Dodany: 19.07.2006 20:04|Autor: razar

Kinsey ....


W ‘Raporcie o mężczyźnie’ (1948) Kinseya znajduję się pierwsza i jedyna grupa danych doświadczalnych mająca rzekomo dowodzić, że niemowlęta i dzieci mogą odczuwać zadowolenie i odnosić korzyści z pożycia seksualnego, szczególnie z dorosłymi. Jest to podstawowy zestaw danych, na których opiera się część naukowego świata zajmującego się seksuologią, a także i ruch pedofilski w swoim dowodzeniu, że dzieci są istotami seksualnymi. Stanowi to obecnie, wraz z innymi pomysłami Kinseya, integralną część nowoczesnych programów edukacji seksualnej.

Informację Kinseya o seksualności dzieci zostały rzekomo uzyskane w taki sam sposób, jak wszystkie jego pochodzące z 1948 roku dane statystyczne dotyczące seksualności – za pomocą wywiadów przeprowadzonych z 5300 mężczyznami ( w tym z 212 młodocianymi). Jego przełomowe dane eksperymentalne na temat seksualnej reakcji u dzieci pochodziły jakoby z ‘relacji’ i ‘zapisów’ tych, z którymi przeprowadzono wywiady – przede wszystkim dziewięciu mężczyzn (kilku ‘technicznie wyszkolonych’), którzy oralnie i manualnie masturbowali niektóre z kilkuset niemowląt i dzieci (w wieku od 2 miesięcy do 15 lat), usiłując wywołać u nich ‘orgazm’.
Kinsey ujawnił niewiele na temat składu całej próby mężczyzn, z którymi przeprowadzano wywiady, a która to próba winna być reprezentatywna dla populacji mężczyzn w Stanach Zjednoczonych. Obecnie wiadomo już, że była w niej nadreprezentacja seksualnych przestępców, pedofilów i ekshibicjonistów, a znaczną część badanych (przypuszczalnie 25%) stanowili więźniowie. Nawet te osoby, które zgłosiły się ochotniczo do badań Kinseya, przejawiały, jak się okazało, skłonności do niekonwencjonalnych zachowań seksualnych. Kinsey o tym wiedział, ale ukrył te fakty. Zdefiniował „normę” seksualności męskiej posłużywszy się w badaniach próbą obciążoną błędem systematycznym – i jego definicja została uznana za powszechnie obowiązującą.

Populacja, z którą przeprowadzono wywiady, była świadomie dobrana w sposób niereprezentacyjny. Dobrze byłoby rozpatrzeć także osobiste inklinację Kinseya. Obie te kwestię są ważne, ponieważ odkrycia Kinseya do pewnego stopnia ustanowiły społeczne normy zachowań ludzi. Olbrzymia reklama i bezkrytyczna aprobata, które towarzyszyły wprowadzeniu na rynek książek Kinseya, prawdopodobnie wyzwoliły „pierwszą falę rewolucji seksualnej”. Według seksuologa Mortona Hunta Kinsey stał się „ gigantem, który dźwiga na swoich barkach późniejszych badaczy seksu”. W jego mniemaniu rozróżnienie dobrego i złego, legalnego i nielegalnego, akceptowanego i nie do przyjęcia zachowania ludzi w dziedzinie seksu były kulturowo narzuconymi, sztucznymi dystynkcjami. Kinsey powiedział wyraźnie: każda aktywność seksualna – łącznie z seksualnymi stosunkami z dziećmi – jest naturalna, zatem normalna. Utrzymywał, że pewne jej rodzaje są jednak niesprawiedliwie piętnowane z powodu „społecznych ograniczeń i zakazów”.

Wyznawana przez Kinseya koncepcja seksualności – traktowanej jako naturalna nieprzerwana ciągłość, obecna od urodzenia do śmierci i obejmująca heteroseksualność, biseksualność i homoseksualność, co ucieleśnia tzw. skala Kinseya – jest obecnie przyjęta niemal powszechnie przez akademickich seksuologów i propagowana przez parafialne, państwowe i prywatne kursy edukacji seksualnej oraz wykorzystywana w popularnych programach.

Jednakże badania Kinseya, na których to wszystko jest oparte nie mają naukowej wartości. Co więcej, metodologia doświadczeń nad seksualnością dzieci, którą Kinsey opisuję, jest niewłaściwa – część, która rzekomo miała być ‘wywiadem’, jest wyraźnie potwierdzeniem uprzednio przyjętego założenia lub działalnością seksualnych przestępców( w przeciwnym razie jest fałszem). To smutne, że trzeba było czterdziestu lat, aby te fakty zostały ujawnione. Co smutniejsze – być może Kinsey i jego zespół sami byli bezpośrednio zaangażowania w działania o wątpliwej legalności.

Jakie odkrycia przedstawia zespół Kinseya w „Raporcie o kobiecie” z 1953 roku, dotyczącym seksualności kobiet? Te dane – uzyskane z wywiadów przeprowadzonych z ponad 5900 kobietami – były opublikowane pięć lat po badaniach na temat seksualności mężczyzn.

Kinsey i jego współpracownicy poddali badaniu nielosowe próby statystyczne, zupełnie niereprezentatywne dla kobiet amerykańskich, choć tytuł tej publikacji „Sexual Behavior in the Human Female” wyraźnie sprawiał wrażenie, że odkrycia dotyczące zachowań seksualnych odnoszą się do całej populacji kobiet USA. W taki właśnie sposób rezultaty badań zostały podane do publicznej wiadomości, tak zostały przyjęte przez media i następnie przez społeczeństwo. Teza, że stosunki przedślubne pomagają kobietom odnaleźć się w przyszłym życiu małżeńskim była zapewne najlepiej zapamiętanym wnioskiem Kinseya – wcale nie popartym jego własnymi danymi.

Jednakże najpoważniejsze odkrycie Kinseya, niemal zupełnie przeoczone lub zignorowane w tamtym czasie, dotyczą seksualności dziewczynek. Kinsey doszedł do następujących wniosków, które – mimo iż są wstrząsające – milcząco podzielają czołowi współcześni seksuolodzy:
1. Kontakty seksualne dorosłego człowieka z dziewczynką prawdopodobnie nie robią jej „żadnej widocznej krzywdy, jeżeli nie niepokoi to jej rodziców”.
2. Wydaje się nieprawdopodobne, żeby kontakty seksualne z mężczyznami powodowały u dziewczynek fizyczną szkodę. Zdarzyło się ‘kilka przypadków krwawienia z pochwy[w rezultacie tych kontaktów], co jednak nie wydawało się powodować żadnego widocznego uszkodzenia’. Trzeba, aby społeczeństwo nauczyło się rozpoznawać, kiedy fizyczne kontakty seksualne pomiędzy mężczyznami i dziewczynkami są nieszkodliwe.
3. Wszelka krzywda dziecka wynikająca z kontaktów seksualnych z dorosłymi jest zwykle zawiniona przez niewłaściwą reakcję ze strony zahamowanego społeczeństwa. ‘Niektórzy bardziej doświadczeni badacze problemów młodzieżowych doszli do przekonania, że emocjonalne reakcję rodziców, policji i innych dorosłych, którzy dowiadują się o takich kontaktach [seksualnych] dziecka, mogą zaniepokoić dziecko bardziej niż same te kontakty’.

Zespół Kinseya doniósł, że kontakty dorosłych z dziewczynkami przed okresem dojrzewania – nawet we wrogim środowisku społecznym lat czterdziestych, które było nimi niestosownie ‘zaniepokojone’ – ‘mogły pozytywnie wpłynąć na ich późniejszy rozwój seksualny i społeczny.

Dzisiaj społeczeństwo i media generalnie nie są świadome tych wniosków Kinseya, a socjologowie akademiccy zwykle bardzo ostrożnie się na nie powołują, mając – jak to określił John Leo z pisma Time – „tyle rozumu”, żeby „zachować umiar” w przedmiocie seksu uprawianego z dziećmi.

Kinsey zgromadził w swoich badaniach kobiet nieznaną liczbę danych dotyczących stosunków kazirodczych i dzisiaj dwaj jego czołowi współautorzy czynią rozbieżne uwagi o tym materiale. W publikacji, którą zaliczyć można do dziedziny przemysłu pornograficznego, Wardell Pomeroy pisze: ”odkryliśmy wiele pięknych i wzajemnie satysfakcjonujących relacji pomiędzy ojcami i córkami”. Według tego zaś, co pisze Paul Gerhard, w swoim liście do Judith Reisman, kazirodztwo prawie nie zwróciła naszej uwagi, ponieważ było „zbyt mało takich przypadków”. Przy tym każdy z autorów fałszywie utrzymywał, że badana była ‘próba losowa’ albo ‘próba przekrojowa’ społeczeństwa.
Kolejną intrygującą zagadką badań Kinseya jest rzekoma obserwacja orgazmu u siedmiu dziewczynek w wieku poniżej 4 lat. Nigdy nie ujawniono tożsamości ani dziewczynek ani obserwatorów.


Sprawdzeniem każdej teorii – a zwłaszcza teorii dotyczącej seksualności człowieka – jest to, jak się ona ma do rzeczywistości. Według tego kryterium dane Kinseya dotyczące występowania homoseksualizmu w społeczeństwie USA, zgodnie z którymi 10% białych mężczyzn jest w mniejszym lub większym stopniu homoseksualistami (5 lub 6 punktów na skali Kinseya) przez co najmniej 3 lata pomiędzy 16 a 55 rokiem życia, a 4% (6 punktów) – przez całe życie od okresu dojrzewania, teraz okazują się błędne.

Pierwszy sprawdzianem dla danych Kinseya – historią nieuczciwości naukowej, o której nigdy dotąd się nie mówiło – było badanie przeprowadzone przez znakomitego psychologa Abrahama Maslowa. Początkowo współpracując z Kinseyem, gdy badania jeszcze były w toku, Maslow sprawdzał, czy próba nie była obciążona błędem systematycznym. Kiedy było gotów udowodnić Kinseyowi, że jego ochotnicy nie stanowią typowej pod względem seksualnym próby, Kinsey odwrócił się plecami do swojego kolegi i jego opinii i z premedytacją zignorował informację, która podważała wiarygodność wyników jego badań. Opublikowane opracowanie Kinseya celowo prezentowało niewłaściwą interpretację wersji Maslowa.
Drugi sprawdzian jest chyba bardziej dramatyczny. Obecnie na światło dzienne wyciągnięto informację, zgodnie z którą liczba przypadków zachorowań na AIDS szacowana była w oparciu o badania z 1940 roku – tj. przed rewolucją seksualną – i ta prognoza zawyża liczbę homoseksualistów o kilkaset procent nawet w 40 lat później, w odniesieniu do społeczeństwa znacznie bardziej „wyzwolonego” seksualnie!

Przyjrzenie się metodom Kinseya może pomóc w wyjaśnieniu rozbieżności między występowaniem AIDS i wyobrażeniem o występowaniu AIDS. Uzyskane dane zostały odniesione do całego społeczeństwa USA, choć pochodzą z nadreprezentacji, jaką w próbie eksperymentalnej stanowili mężczyźni z doświadczeniem homoseksualnym, a ponadto są rezultatem błędnych metod analizy. Statystyki występowania homoseksualizmu stworzono na podstawie grupy, której 20-25% badanych miało kontakt z więzieniem, a co najmniej 5% - to męskie prostytutki. Korzystając z tych samych technik, z pomocą których Kinsey starał się wykazać, że 13% męskiej populacji to ‘głównie homoseksualiści’, równie dobrze mógł udowodnić, że 100% badanych jest heteroseksualistami.

Być może jednym z powodów niechętnego stosunku do weryfikacji oryginalnych danych Kinseya jest obawa przed ujawnieniem, w jakim stopniu jego ocena zjawiska homoseksualizmu jest błędna. Dwie najnowsze publikację – jedna z nich jak na ironię opracowania przez Instytut Kinseya w 1970 roku, lecz wydana w dopiero w 1989 roku – zawiera dane, z których wynika, że wyłączny homoseksualizm jest w społeczeństwie czymś niezwykłym.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3441
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: joanna.syrenka 20.07.2006 02:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W ‘Raporcie o mężczyźnie’... | razar
A gdzie to znalezłeś?
Użytkownik: razar 15.08.2006 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A gdzie to znalezłeś? | joanna.syrenka
Na podstawie "Kinsey - sex i oszustwo"; Fundacja Pomocy Antyk, "Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski" Rozdział I str. 67-69.
Użytkownik: razar 15.08.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Na podstawie "Kinsey... | razar
Jak również str. 134 i 325-326 z rozdziału II i VI.
Użytkownik: norge 20.07.2006 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: W ‘Raporcie o mężczyźnie’... | razar
Wyskoczyłeś z tym Kinseyem jak Filip z konopi :-) Kim więc był ten człowiek, który w czasie swoich wykładów zwykł mówić: Istnieją tylko trzy seksualne anomalie: "abstynencja, celibat i opóźnione małżeństwo"?

O istnieniu Kinseya dowiedziałam się z książki "188 dni i nocy". Nigdy wcześniej to nazwisko nawet nie obiło mi się o uszy. Przytoczę więc parę wyczytanych informacji, bo pan ten był podobno najbardziej znanym i najbardziej kontrowersyjnym seksuologiem, jaki istniał w historii ludzkości. To dzięki jego badaniom balansującym na granicy obłędu i prób złamania największych tabu w purytańskiej Ameryce, a także dzięki jego odwadze świat dowiedział się, że:
- prawie wszyscy mężczyźni się onanizują
- kobiety osiągają swój szczyt aktywności seksualnej około 35 roku zycia
- homoseksualizm nie jest marginalną anomalią z grupy "jeden na milion, (minimum 37 % badanych mężczyzn miało doświadczenia homoseksualne)
- ponad 69 % białych Amerykanów miało kontakty z prostytutkami
- Około 50 % żonatych mężczyzn przyznało się do seksualnych kontaktów pozamałżeńskich
Gdy opublikował swoje dane w 1948 i 1953 roku to był dla Ameryki szok. Kinsey został wyklęty, ekskomunikowany przez Kościół, obrzucony błotem, wpisany na najczarnejsze listy, pojawiły się propozycje aby odebrac mu obywatelstwo USA itd.

Nie jestem w stanie wypowiedzieć się, gdzie leży prawda. Czy w tym co pisze Janusz L. Wiśniewski? Że Kinsey przeprowadził wywiady z ponad 12 tysiącami kobiet i mężczyzn, przeanalizowal odpowiedzi, zestawił je i po prostu wyniki opublikował? I że wykazał on - jako pierwszy - ogromną przepaść pomiędzy moralnością seksualną propagowaną przez media a prawdziwymi (na ile prawdziwymi, nie ośmielę się zabrać głosu) zachowaniami seksualnymi społeczństwa. Czy jest tak jak ty przedstawiasz w sojej czytatce, że to wszystko było kłamstwo, manipulacja i świństwo?

Dodam jeszcze, że o Kinseyu może być głośno, bo wszedł na ekrany biograficzny film o nim. Podobno niemniej kontrowersyjny niż sam bohater. Już wywołujący chóralne protesty i zajadłe ataki za "rozpowszechnianie pornografii i propagowanie homoseksualizmu".

Użytkownik: jaźń 15.08.2006 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: W ‘Raporcie o mężczyźnie’... | razar
Na pewno trzeba docenić wkład Kinsey’a w seksuologię, ale nie przeceniać a można doszukać się zarzutów począwszy od tych natury metodologicznej po zarzuty natury etycznej. Człowiek jest istotą seksualną od chwili narodzin po śmierć - fakt, ale cóż z tego, że dziecko czerpie satysfakcję seksualną przy stymulacji genitaliów (zjawisko masturbacji wczesnodziecięcej jest znane i dość dobrze opisane w literaturze) Kinsey tak się zagalopował w swoich odkryciach i pędzie do „wolności”(a może raczej zniewoleniu hedonistycznemu) seksualnej, że jakby umknął Mu tak ważny aspekt człowieczeństwa jak uczuciowość wyższa. Kontakty seksualne dorosłego z dzieckiem to ZAWSZE i WYŁĄCZNIE instrumentalne traktowanie dziecka jako źródła zaspokojenia popędu. Profesor Imieliński w „Seksjatrii” wspominał o tym, że faktycznie czasem to reakcja otocznie może wyrządzić dziecku większą krzywdę niż sam akt seksualny. To nie zmienia faktu, że dziecko z racji swojej niedojrzałości nie tylko fizjologicznej, ale przede wszystkim psychologicznej nie może być w pełni świadomym i równoważnym partnerem w relacji, zatem dziecko jest potraktowane jako narzędzie, jest wykorzystane niezależnie do tego czy odczuwa satysfakcję seksualną czy też nie. Jak zapewne wiesz Kinsey nie tylko, że rozochocony swoimi badaniami sam coraz śmielej uprawiał nieskrępowaną seksualność tzn. miewał liczne kontakty hetero i homo seksualne to dodatkowo stosował presję na członkach swojego zespołu aby i oni poszli w Jego ślady, nakłaniał ich do promiskuityzmu - stosunków homoseksualnych, wymiany partnerek (żon).Nie będę się rozpisywać – napiszę tyle, – Kinsey-entomolog jakby zapomniał, że poza genitaliami człowiek ma też serce (uczucia) i zbyt uprościł kwestię ludzkiej seksualności. Mam takie wrażenie, że było Mu to na rękę, bo sam miał problem z sublimacją potrzeb, więc szukał dla siebie samego usprawiedliwienia. Wybacz, że mój komentarz tak emocjonalny, ale kiedy stykam się z sygnałami, że ktoś szuka wytrycha żeby wykorzystywać dzieci to robi mi się niedobrze. Cieszę się, że nagłośniłeś sprawę, bo trzeba o tym rozmawiać.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: