Nowa wymowa
"Harry Potter i więzień Azkabanu" to zdecydowanie najlepsza spośród trzech części jakie czytałam, zdecydowanie najbardziej dojrzała. Jest to dośc trudne do określenia, ale czuje się tutaj mniej bajkową, a bardziej fantastyczną atmosferę, co przynajmniej według mnie jest sporym plusem. Wynika to albo z nabieranego z każdym tomem doświadczenia Rowling, albo jest celowym skomplikowaniem rosnącym wprost proporcjonalnie do wieku bohaterów.
Ale mniejsza z tym. Chciałabym mianowicie powiedzieć, co najbardziej w tej części przypadło mi do gustu. Otóż nowe postaci. Nie chcę zbyt wiele zdradzać, dlatego napiszę tylko, iż nie zawsze okazują się być takimi, jakimi przywykło się, by były. A poza tym Rowling doskonale ośmieszyła Snape'a. Dotychczas zdawało mi się, że jest to dość porządny profesor, który po prostu nie lubi Harry'ego, gdyż ten jest w Gryffindorze, ale teraz okazało się, iż to niezwykle żałosny człowiek, zaślepiony miłością do samego siebie i niespełnionymi marzeniami na własny temat.
Poza tym, mówiąc dość ogólnikowo, w "Harry'm Potterze i więżniu Azkabanu" chodzi przede wszystkim nie o pokonywanie zła i walkę na śmierć i życie, ale o poświęcenie, przyjaźń i miłość. To nadaje książce nieco szerszego i bardziej szanowanego znaczenia.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.