Dodany: 30.06.2006 10:28|Autor: Emeczka

Książka: Muskając aksamit
Waters Sarah

1 osoba poleca ten tekst.

Osobliwy prezent


W pewne zimowe popołudnie listonosz zapukał do moich drzwi. Miał dla mnie przesyłkę od mojego przyjaciela. Wiedziałam, że ma przyjść list. Tego się jednak nie spodziewałam. W środku była, dołączona do listu, książka Sary Waters "Muskając aksamit". Przyjaciel bardzo gorąco zachęcał mnie do przeczytania właśnie tej książki. Jednak musiało to nieco poczekać; w tym czasie dwie inne osoby ją przeczytały i hm... były zachwycone. "No dobrze - pomyślałam - skoro tyle osób znalazło się pod urokiem pisarstwa tej autorki, to może i jest to coś ciekawego?". Książka ładnie wydana przez wydawnictwo Prószyński i S-ka, w twardej oprawie, druk ładny.

Zaczyna się niewinnie. W małym miasteczku żyje dziewczyna. Wiele jest takich miasteczek, wiele jest takich dziewczyn. Niczym się niewyróżniająca, no, może tylko dziwnie chłopięcą urodą i pięknym głosem. Jak każda dziewczyna, która ciężko pracuje, pomagając rodzinie, Nancy ma swoje marzenia, pasje. Największą jest teatr, rewia. Co tydzień jeździ na przedstawienia do pobliskiego miasteczka. Ogląda, podziwia, śmieje się z innymi i pewnie po cichu marzy, że może kiedyś ona... Nie, ale to niemożliwe; a może jednak? W końcu marzenia są po to, by się spełniały. Jednak nie zawsze spełniające się marzenia są tym, czego oczekujemy od życia.

Życie Nancy płynie między spotkaniami z rodziną, pracą w tawernie z ostrygami i wizytami w teatrze. Pewnego dnia cała ta bezpieczna rutyna legła w gruzach... A to za sprawą Kitty Butler. Nie, nie pięknej aktorki rewiowej, tylko dziewczyny niewiele starszej od Nancy, która marzyła o sławie, o wielkich teatrach. Która występowała w przebraniu chłopaka, śpiewając o męskich przygodach, męskim odbieraniu świata. Nancy, zafascynowana jej osobą, pragnie ją poznać. To marzenie ziszcza się. W miarę poznawania Kitty, Nancy zakochuje się w niej, pragnie, by choć raz Kitty odpowiedziała na jej miłość. I to marzenie się ziszcza. Wydawałoby się - bajka. XIX-wieczny Londyn to świat, gdzie spełniają się marzenia. Przenieśmy się tam wszyscy! Ale, jak wiadomo, czasu nie można cofnąć. Można natomiast zatopić się w powieści angielskiej pisarki, która stworzyła historię o mieście, ludziach, obyczajach tak porywającą, że czasami trudno jest wrócić do współczesności.

"Muskając aksamit" to historia rewii, historia miasta, historia walki kobiet o równouprawnienie, wreszcie historia miłości. Jednak nie tej "normalnej" miłości, a tej zakazanej, nieobyczajnej, miłości lesbijskiej. W dzisiejszych czasach wydaje się, że temat oklepany. Ile można pisać o lesbijkach, gejach? Cóż, można. I można przedstawić ich świat po ludzku, normalnie, ukazując różne postaci, różne typy charakterologiczne, różne marzenia. W tej powieści mamy dziewczynę, która poszukuje siebie, własnej tożsamości, również tej seksualnej, a w tym poszukiwaniu przeżyje mnóstwo przygód, często niebezpiecznych, dozna mnóstwa upokorzeń. To Nancy. Widzimy też tutaj dziewczynę, która tak do końca nie jest przekonana, czego chce. Chce być sławna. Chce korzystać z życia. Kocha Nancy, ale swoją miłość traktuje jak występek. Jak coś obrzydliwego. Boi się reakcji społeczeństwa i za cenę świętego spokoju rezygnuje z siebie. To Kitty. Autorka przedstawia nam jeszcze dwie postaci kobiece - kobietę znudzoną dotychczasowym życiem, za wszelką cenę szukającą niezdrowego rozgłosu, skandalu, kobietę bogatą, która ma władzę, która od życia i ludzi bierze, dając tylko tyle i tylko to, co już jej nie interesuje, która ze swojego homoseksualizmu czyni skandaliczną zabawę oraz dziewczynę, która jest w pełni świadoma swojej odmienności i przyjmuje ją jako coś od niej niezależnego, coś co jest i trzeba to zaakceptować, bo inaczej trudno będzie znaleźć spokój w życiu. Dla niej seks, partnerka nie są celem w życiu, nie są też brudną zabawką, są po prostu częścią jej życia, które ma również jeszcze inne aspekty, nie tylko cielesne. A do kogo należą te postacie, pod jakimi imionami się kryją? To już zagadka, którą możecie odkryć sięgając po powieść Sary Waters. Do czego gorąco zachęcam.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7457
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: reniferze 10.03.2007 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: W pewne zimowe popołudnie... | Emeczka
Pierwsza część - dobrze się zapowiadający dramat społeczny. Trzecia - nieprzekonujący manifest polityczny. A druga? Miałam wrażenie, że czytam lesbijskie "Pamiętniki Fanny Hill".. cóż, spodziewałam się czegoś więcej.
Użytkownik: Ariel 13.06.2007 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Pierwsza część - dobrze s... | reniferze
Trzecia część to także pięknie opowiedziana historia miłosna dwóch poranionych przez życie osób, które boją się sobie zaufać. Polityka mnie mało rusza - niech sobie będzie, to część życia Florence i tyle.
Użytkownik: monikhaa 03.01.2008 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: W pewne zimowe popołudnie... | Emeczka
Przede wszystkim jest to bardzo dobrze napisana powieść historyczno-obyczajowa. Pomijając wątki lesbijskie, które stanowią kanwę całości,mnóstwo tu mamy szczegułów z epoki; detali w ubiorze,topografii miast,wystroju wnętrz itp. Imponująca jest warstwa realistyczna książki. Sarah Waters jest poprostu bardzo dobrą pisarką pod względem warsztatowym. Ot i co. :)
Użytkownik: Sluchainaya 26.07.2008 17:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Przede wszystkim jest to ... | monikhaa
A no zgadzam się w zupełności :) Ja czytając jej powieści czerpię największą przyjemność nie z tego, że są one powieściami lesbijskimi, a z tego, że mam świadomość, iż Waters pisząc to włożyła trochę trudu, by postudiować historię XIX-wiecznej Anglii. Jest to jeszcze rzadkość wśród homoseksualnych pisarzy, którzy skupiają się głównie na wątku seksualnym, bez większego zaangażowania w odwzorowanie miejsca i czasu, gdzie się akcja dzieje.
Choć jedna rzecz nie daje mi spokoju - czy w XIX wiecznej Anglii naprawdę znano już coś takiego jak dildo? I czy tak to się wtedy nazywało? I tak właściwie kiedy pojawiło się słowo "lesbijka"? Wcześniej czy później? Może dziwne te moje wątpliwośći, ale po prostu mnie to zaciekawiło :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: