Dodany: 20.06.2006 11:34|Autor: bazyl3

Chłyt matetingofy


Czytałem "Sekret..." z niejasnym przeczuciem, że coś jest nie tak. "Dlaczego to nie jest tak dobre jak «Przygody...»", myślałem. Chwila szperania po Sieci przyniosła odpowiedź. Krakowski "Znak" zastosował (nie mnie sądzić, czy celowo) tzw. "chłyt matetingofy", że posłużę się tekstem kabaretu "Ani Mru Mru". Otóż wydane jako pierwsze, "Przygody fryzjera damskiego" w rzeczywistości nie są wcale pierwszym tomem trylogii o lumpie-detektywie. Co więcej, powstanie obu książek dzieli przepaść czasowa. "Sekret..." został wydany w 1979, a "Przygody..." w 2001 roku. I stąd pewnie wszystkie moje ale...

Wszystko jest nie takie jak trzeba. Bohater, humor, akcja, wszystko jest toporne i budzi niesmak. Lump jest zasikany, śmierdzący i obleśny i nie mam dla niego choćby cienia sympatii, jaką miałem dla fryzjera. Wiem, wiem, zaraz się ktoś odezwie, że przecież tacy w większości przypadków są przedstawiciele tzw. lumpenproletariatu, ale Mendoza w swej nowszej powieści stworzył postać, o jakiej lubimy czytać, człowieka będącego na dnie, który przy pomocy sprytu radzi sobie z kłodami, które rzuca mu pod nogi życie.

Humor, który również w "Przygodach..." nie był najwyższych lotów, w "Sekrecie..." rozbił się o glebę. Jeden rechocik i dwa półgębki to stanowczo zbyt mało, jak na całą książkę. Akcja zaś jest poprowadzona na zasadzie: coś tam pierdu, pierdu się napisze, a na koniec jakoś się wyjaśni i będzie dobrze. No cóż, nie będzie.

Podsumowując - zawiedzione nadzieje. Pewnym pocieszeniem jest fakt, że pisarz się rozwija. Smutkiem natomiast napawa, że wydany w Polsce "Oliwkowy labirynt" to też mendozowa "staroć".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8344
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 5
Użytkownik: verdiana 20.06.2006 18:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytałem "Sekret..." z ni... | bazyl3
To nie był chyt, tylko chłyt! :P

http://www.virtus3.vel.pl/przema/gorace.mp3

:D
Użytkownik: bazyl3 21.06.2006 07:37 napisał(a):
Odpowiedź na: To nie był chyt, tylko ch... | verdiana
Łomatko! Ale ja z pamięci mej ułomnej, która fragilis strasznie jest :D
PS. Zresztą możesz poprawiać ;)
Użytkownik: verdiana 21.06.2006 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Łomatko! Ale ja z pamięci... | bazyl3
Ja też z pamięci, uwielbiam ten skecz. :D
Użytkownik: joanna.syrenka 25.06.2006 04:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też z pamięci, uwielbi... | verdiana
"Nassss klijent - nass pannnnnnn"...
:)

Skecz świetny, a Mendoza też nie najgorszy. Nawet parę razy się uśmiałam - a zaznaczam, że nie czytałam jeszcze "Przygód..." (ktoś bezczelnie przetrzymuje i nie ma w bibliotece:( )
Użytkownik: verdiana 25.06.2006 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nassss klijent - na... | joanna.syrenka
Czytałam dwie jego książki i obie są dla mnie jednakowe - czyli jednakowo fajne. ;>
A skoro wiem, czego mam się spodziewać, to pewnie sięgnę po kolejne. ;) Ciekawe, czy te spoza cyklu są równie fajne (heh, właśnie określenie "fajne" najbardziej mi pasuje do tych książek :-)).
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: