Szok!
Uwaga, spoilery!
----------------
Tytułowa panna Pym jest autorką bestselleru z dziedziny psychologii. Jej dawna szkolna koleżanka, Henrietta, zaprasza ją do prowadzonej przez siebie żeńskiej szkoły, aby wygłosiła tam jeden odczyt. Jednak atmosfera szkoły jest tak miła, że panna Pym postanawia pozostać aż do zakończenia roku.
Jest to powieść bardziej psychologiczna niż kryminalna. Autorka niezwykle sugestywnie opisuje środowisko uczennic i nauczycielek. Powieść szybko wciąga, choć zdawałoby się, że nic istotnego się nie dzieje. Szybko jednak w tym sielskim świecie pojawiają się wewnętrzne konflikty i napięcia. Głównym zaś jest rekrutacja do szkół. Jedna z renomowanych angielskich uczelni dla kobiet, porównywana z Eton, przysyła tam swoją ofertę przyjęcia jednej uczennicy. Wszyscy myślą, że trafi tam lubiana Ines z biednej rodziny. Nieoczekiwanie Henrietta wybiera Rosalin, która nie wzbudzała takich sympatii, i którą panna Pym przyłapała na ściąganiu.
Aż wreszcie pod sam koniec roku zdarza się wypadek. Podczas gdy Rosalin ćwiczy wczesnym rankiem na równoważni, niezabezpieczony koniec urządzenia spada na nią, rozbijając jej głowę. Rosalin umiera w szpitalu. Tymczasem panna Pym znajduje dowody na to, że to nie był wypadek. Z biernego obserwatora zamienia się w sędziego, który ma zdecydować o życiu innych. A jest to bardzo trudna decyzja.
Jak zwykle, najlepsze jest na samym końcu książki.
Przez kilka minut po odłożeniu książki dosłownie nie mogłem się otrząsnąć z szoku, a pod wrażeniem byłem jeszcze do następnego dnia. Drżałem, dysząc ciężko. Czasem, jeśli książka jest dobrze napisana, reaguję na nią bardzo żywo; ta książka została napisana niezwykle dobrze. Autorka stawia przed czytelnikiem trudny problem moralny, i jest to problem nierozwiązalny. Naprawdę niezwykła książka.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.