Dodany: 02.06.2006 11:29|Autor: dwarf

z okładki


Nic ich ku sobie nie skłaniało. Ani porucznika ku przerośniętej, szpotawej pannie, umówionej ze swoim staropanieństwem, zdawało się, na zawsze, ani jej ku mrocznemu trzydziestolatkowi, wrogiemu, to się widziało, wszelkiej, więc również własnej mitologii.

W nim wszystko działało bez zarzutu, w niej żaden tryb się nie zazębiał z sąsiednim, żaden pas nie przenosił żadnej transmisji, nic nie łączyło się z niczym, przeto nie była płynna, tylko rozchwiana.

Szpeciło ją nawet to, co inne mogłoby zdobić, a choćby wzruszać, jak kruchość, drobność, defensywność. Bo wszystko, co zapowiadało w niej męskość, jak na przykład grenadierska stopa, pozostało w połowie drogi, porzucone, niezdecydowane, niedorobione.

Musiała mieć też w pogardzie zalotność, bo jej nie używała.

Więc ponieważ nic ich ku sobie nie skłaniało, czuli się skrępowani i szukali okazji, by się rozejść. Na razie jednak geografia parku nie dawała im tej szansy.

[Świat książki, 2005]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1174
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: