Dodany: 27.05.2006 11:23|Autor: acia2004

z okładki


W nocy, kiedyśmy doszli do wniosku, że już wszyscy w domu śpią, spuściliśmy się po piorunochronie, zamknęliśmy się w przybudówce, ułożyliśmy próchno i wzięliśmy się do roboty. Wybraliśmy środek spodniej belki szałasu i w tym miejscu oczyściliśmy grunt na przestrzeni kilku stóp. Tomek powiedział, że znajdujemy się dokładnie za łóżkiem Jima i podkopujemy się pod łóżko, a jak otwór będzie gotowy, nikt go od strony szałasu nie zauważy, bo kołdra Jima zwisa prawie do ziemi i trzeba by ją było podnieść i zajrzeć pod łóżko, żeby coś zobaczyć. Więc kopaliśmy i kopaliśmy tymi scyzorykami aż do północy. Zmęczyliśmy się jak psy i ręce mieliśmy całe w pęcherzach, a mimo to nie bardzo było widać, żebyśmy w ogóle coś zrobili. W końcu powiadam:
- Słuchaj no, Tomek. Takie kopanie to nie jest robota na trzydziesci siedem, tylko na trzydziesci osiem lat.

[Posiedlik, Raniowski i Spółka, Poznań 1997]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1416
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: