[Uwaga, może zawierać spoilery]


Kolejna znakomita pozycja w dorobku wschodzącej gwiazdy literatury SF. Tym razem świat nie tak odległej przyszłości (ok. 2050 r.) jak w przypadku serii z Kovacsem, niestety, jeszcze bardziej ponury i bezlitosny. Książka, jak zwykle u Morgana, napisana świetnym językiem, akcja momentami pędzi w zawrotnym tempie, świetnie zarysowane psychologiczne portrety bohaterów. A co najważniejsze, niesamowita dbałość o szczegóły, socjologiczne obserwacje i komentarze kreują bardzo wiarygodny świat, który, mam nadzieję, nigdy nie stanie się rzeczywistością.

Chris Faulkner to korporacyjny młody wilk skaptowany przez oddział Inwestycji Konfliktowych korporacji Shorn Associates. W świecie przyszłości opisanym przez Morgana konflikty zbrojne w krajach Trzeciego Świata stały się towarem, jak każdy inny przynoszącym potężne zyski inwestorom. Organizacje międzynarodowe typu ONZ, rządy państw, siedzą w kieszeni firm, które bezlitośnie wykorzystują wszelkie dostępne sposoby zapewniania sobie możliwości w miarę gładkiego zarobkowania. Moralność nie istnieje. Zasada "gorących biurek", już w dzisiejszych czasach stosowana przez wielkie firmy konsultingowe (np. Arthur Andersen), przerodziła się w pojedynki na szosie przypominające jako żywo filmy z serii "Mad Max". Nie wystarczy być dobrym merytorycznie, cwanym, bystrym pracownikiem - jeżeli chcesz awansować, musisz stanąć do bezlitosnego wyścigu samochodowego z rywalem, wyścigu, który zazwyczaj kończy się krwawą jatką i fizyczną eliminacją przeciwnika. Wszystko w świetle kamer i podnieconych widzów przed odbiornikami. A jednocześnie większość społeczeństwa żyje zamknięta w strefach chronionych, gdzie króluje ubóstwo, przemoc i brak perspektyw na przyszłość. Gettoizacja społeczeństwa, o której już dzisiaj pisze wielu socjologów, w przyszłości Morgana stała się faktem. Bardzo ponura to wizja, na pewno przerysowana (zwłaszcza wątki à la "Mad Max"), ale jednak wpisująca się w trend, który już dzisiaj można zaobserwować w wolnym świecie liberalnej ekonomii, gdzie pieniądz i inwestorzy ustalają prawa i normy.

"Siły rynku" to obraz człowieka uwięzionego w systemie, napędzanego ogromną nienawiścią do niego, próbującego z jednej strony znaleźć w nim swoje miejsce, a z drugiej przełamać jego bariery i zemścić się za doznane w młodości poniżenie. Chris miota się, uwikłany w korporacyjne gry, zamienia się w prawdziwe zwierzę żądne krwi - Morgan świetnie pokazuje negatywne skutki społeczne pracy w tak konkurencyjnym i bezlitosnym świecie.

Dawno nie czytałem książki z tak głębokim, pesymistycznym przesłaniem. Obyśmy nigdy nie żyli w takich czasach.