Dodany: 12.04.2006 15:54|Autor: Jeanette

Studium upadku


Nie wiem, dlaczego nikt tutaj nie zachwyca się książkami p. Żylińskiej i nie kocha ich czule! Tak na to zasługują!

"Złota włócznia" jest przedziwną, wielowątkową opowieścią o czasach panowania Mieszka II. Jest próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego zmierzające prostą, choć trudną drogą ku mocarstwowości państwo polskie przeżyło głęboki upadek, z którego podnosiło się później przez kilka dziesięcioleci. Żylińska pokazuje, jak odpowiedzialni za to ludzie próbują uchwycić losy Polski niczym uciekające im spod palców nitki; jak to im się nie udaje; jak ich wysiłki obracają się wniwecz. Pokazuje namiętności, które nimi żądzą i skutki, jakie one niosą za sobą. Pokazuje cenę za każdy błąd i każdą pokusę, której ulegli.

Bohaterowie Żylińskiej zostają zwyciężeni przez fatum i własne słabości. Czy nie zasługują więc na odrobinę zrozumienia i uczucia?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3933
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: konstantinou 25.09.2006 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie wiem, dlaczego nikt t... | Jeanette
Byłbym skłonny się pozachwycać. Chyba magisterkę o Lady Ż. trzasnę. Jest to jakby Parnicki opowiadany ustami Szeherezady. Pięknie trafia do mnie (i we mnie:-) to pisarstwo, m.in. z powodu splecenia tematyk będących moimi fascynacjami - dziejów archaicznych, starożytnych, czy średniowiecznych z wiedzą tajemną, mitami i legendami. Czy rzeczywiście, jak pisze Rogoziński, głównym tematem Pani Jadwigi jest bytowanie? Ciekawa teza, ale czy nie nazbyt w swojej ogólności oddalająca od wielu innych, ważnych wątków myślowych? Cudne i cudnie przedstawione są miejsca i krainy, w których przebywają i którymi wędrują Jej bohaterowie - choćby te ze zbioru "Do kogo należy świat?": Baktria jako część "ojkumene" pod panowaniem Greków, czy Olbia - czarnomorski przyczółek Hellenów - jak perła rzucona przez Cywilizację
w świat Stepu. Żylińską pociągają światy mieszańców, co zbliża ją do Parnickiego - tu znów można przywołać Baktrię z jej coraz bardziej śniadymi pokoleniami Greków, albo Wyspę Dziwnego Żartu, od podstaw stworzony przez Żylińską model wieloetnicznej (francusko-malajsko-portugalsko-chińskiej!) społeczności.
Niezwyczajne są wybierane dla tych fabuł momenty dziejowe - przeważnie okresy przesilenia, iskrzenia na styku starego i nowego. Styl - to osobna kwestia; często nawiązujący do piśmiennictwa okresu, o którym traktuje dany utwór; zmysłowy, pozwalający rozsmakować się w opisywanej czasoprzestrzeni, ale nie rozwlekły; zawsze subtelny, lapidarny, gdzie trzeba zabarwiony ciepłą ironią. Mam wrażenie, że Sapkowski sporo z niego zaczerpnął (sam w "Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini" umieszcza Żylińską pośród swoich antenatów).
I tak osobliwe i przewrotne utwory Żylińskiej układają się - gdy chcę zebrać je w jakąś całość - w wielobarwną, mieniącą się w oczach mozaikę, w niektórych miejscach zatartą - niekiedy przez czas, który już nie pozwoli dopowiedzieć i dookreślić, kiedy indziej przez samą pisarkę, z zamysłem pozostawiającą czytelnika w ożywiającej wyobraźnię mgle.
W jeszcze zbyt małym stopniu zagłębiłem się w magiczny świat tych książek, by wysnuwać jakąś Interpretację.
Czar autorki "Gwiazdy spadającej" pozostaje dla mnie wciąż nieuchwytny. Mam nadzieję, że zawsze takim pozostanie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: