Dodany: 18.03.2006 17:46|Autor:
z okładki
Compiègne, listopad 1918 roku. Wagon kolejowy czeka na bocznicy w wilgotnym lesie. Na starego marszałka Focha o monumentalnej osobowości i lodowatych emocjach. Na towarzyszącego mu Maxime’a Weyganda, dobrze ułożonego i niezwykle precyzyjnego. Na admirała Wemyssa, którego jedyną troską jest to, by brytyjska flota rządziła na wszystkich morzach i oceanach. I wreszcie na Matthiasa Erzergera, wysłanego z Niemiec z błaganiem o łaskę.
I tak zbierają się razem, by skończyć jedną wojnę i zasiać ziarno następnej. Żaden z nich nie jest głupcem ani kanalią, lecz wszyscy są niewolnikami uprzedzeń i koszmarnych wizji z ostatnich czterech lat.
Ci ludzie są zbyt prawdziwi jak na postacie fikcyjne. To musiało się tak dziać. Przeczytać „Koniec wielkiej wojny” to być na naradach w Compiègne, ale również zrozumieć, co wojna czyni z ludźmi.
„Koniec wielkiej wojny” to nie tylko fikcja, to kawał historii wydobyty reflektorem wyobraźni artysty.
[Wydawnictwo Da Capo, Warszawa 1996]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.