Dodany: 12.08.2004 17:03|Autor: marzenia

Każdy ma swojego aligatora


To był Dzień Książki. Impreza jeszcze w ogóle nieznana i co gorsza zbyt słabo świętowana, ale dla mnie dzień wielkiego cudu. Bo w końcu, po dość długim okresie oczekiwania, znalazłam książkę, która sprawiła, że zwątpiłam. Zwątpiłam w to, czy kiedykolwiek przeczytam coś równie dobrego. A przecież czytam aż za dużo. A może to dlatego jakoś dziwnie wszystkie historie się plączą, tak naprawdę nie pozostając na dłużej?

"Boskie sekrety siostrzanego stowarzyszenia Ya-Ya" pozostaną ze mną na zawsze i jestem pewna, że do nich powrócę. By znowu pośmiać się i popłakać, ale przede wszystkim pozazdrościć przyjaźni i szaleństwa czwórce dziewcząt z Luizjany. Bo to o nich jest ta opowieść. Wydawać by się mogło, że to banał, kolejna opowiastka o babach. A jednak sposób jej przedstawienia jest powalający. Oto dojrzała kobieta, Siddalea, osiąga sukces. Sukces, o jakim marzyła, do którego dążyła, szczęśliwie okraszony uczuciem, które ma zostać niedługo przypieczętowane wygłoszeniem tej cudownej formułki. I nagle wszystko się wali. Jedno niefortunnie wypowiedziane słowo, za sprawą dziennikarskiego pióra, przeistacza się w jej zmorę. Sprawia, że odwraca się od niej matka. Ta, dla której przecież zrobiłaby wszystko. Ona i Ya-Ya. Wzorzec, do którego dążyła. Przyjaźń, której ona sama nigdy nie zaznała. Napiętnowana psychicznie przez życie jej matki. Jednocześnie te słowa sprawiają, że w końcu Sidda doznaje zrozumienia, którego nie dali jej psycholodzy i terapie. Poznanie tym pełniejsze, że pochodzącej od samej matki, która otwiera się poprzez jej wspomnienia.

Sidda, otwierając przekazany przez matkę album-pamiętnik, zaczyna wkraczać w życie czwórki dziewcząt z Luizjany. Kobiet, z których każda miała własnego demona. "Aligatora", przed którym musiała uciekać. Niestety demon matki Siddalea był największy. To on sprawił, że teraz córka nie umie kochać. Bo ta książka jest jej dramatem. Ale i historią XX wieku.

Książka jest po prostu cudowna. Lekka, choć przecież poważna. Miejscami zabawna, znowu gdzie indziej rozdzierająca. Niby przelotnie, mimochodem odnajdujemy w niej własne demony-aligatory. Pośród wilgoci i duszności. To opowieść o przeszłości, która ukształtowała teraźniejszość. Przeszłości kontrastowej. Miłej i dramatycznej, nacechowanej historią i porywami dojrzewania. Baśń o tym, jak to chowały się pośród bagien cztery dziewczyny. Szalone, piękne, przynależące do jednego plemienia, które w końcu zdobyło swój kawałek świata. Plemienia, w którym nikt nie jest sam. Bo dobro jednostki jest najważniejsze.

"Żyję w oceanie zapachów, a tym oceanem jest moja matka." Dopóki Sidda nie pozna jej do końca, niestety posiadając tylko zdjęcia i wycinki oraz pozostałą część plemienia, dopóty nie pozna samej siebie i nie pokocha. A przecież ktoś na nią czeka. I to nie tylko ten jedyny mężczyzna, ale przede wszystkim właśnie matka.

W obliczu Dnia Matki, a wtedy kończyłam czytać, nie można sobie wymarzyć lepszej powieści i dla córki, i dla matki.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3600
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: sarenka80 25.10.2009 23:29 napisał(a):
Odpowiedź na: To był Dzień Książki. Imp... | marzenia
Książka dość ciekawa, przyjemnie się ja czyta i zaciekawieniem, ciekawa jest formuła. Porusza tematy ważne i wydaje sie byc prawdziwa, tzn postaci zdarzenia. Drażni mnie jednak brak oboektywizmu autorki, jej ulubione bohaterki wszystkie sa piekne, utalentowane, pewne siebie mają sukcesy, i oczywiście każda z nich tylko wiąze się z przystojnymi mężczyznami, jakby w świecie nie było miejsca na przeciętność.
Użytkownik: ratisdead 15.10.2010 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka dość ciekawa, prz... | sarenka80
W Ya-Ya nie ma miejsca na przeciętność, w końcu to wojownicze plemię ;)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: