Dodany: 11.03.2006 22:27|Autor: Kuba Grom

Coś ciekawego


Książka "Zagubieni chłopcy" jest czymś niezwykłym. Jest to zarazem historia Stepa Fletchera, informatyka, który dopiero co wprowadził się do miasteczka Steuben, jak również ciekawy przykład powieści sf, tak osobliwie i mądrze skonstruowanej, że wymyka się próbom jednoznacznej jej klasyfikacji.

Całkiem normalne życie głównego bohatera, z jego troskami i radościami, zostało tak ciekawie opisane, że to właśnie ono wciąga czytelnika przez prawie 400 stron. Wątek fantastyczny również jest, lecz dyskretnie schowany, nie rzuca się w oczy od razu. Niczym cienka czerwona nić, ciągnie się przez całą powieść, tu i ówdzie ukazując się na widoku. Dopiero finałowe przygody przypominają nam, jakiego typu książkę wzięliśmy do czytania.

Bohater przyzwyczaja się do nowego otoczenia i pomaga w tym swemu synowi. Pracuje nad nowymi grami i oprogramowaniem, zmagając się z szefem i brakiem czasu na wykonanie zadań, jakie mu postawiono. Poszukuje lepszej firmy i zatrudnia się tam tak, aby jak najmniej stracić przy odejściu z pracy. W pewnej chwili łapiemy się na tym, że zamiast doszukiwać się w tej książce niezwykłości, kibicujemy bohaterowi, ciesząc się wraz z nim, gdy odnosi sukces, i denerwując przy niepowodzeniach i zmartwieniach. A zmartwień ma dużo. Jego ośmioletni syn Stevie nie może sobie poradzić w nowym środowisku. Zapadła mi w pamięć scena, gdy żali się ojcu, jak na pierwszej lekcji ciągle się pytał wszystkich, co oni mówią, nie mógł bowiem zrozumieć innego niż ten, który zna, akcentu, a inni śmiali się z niego.

Osamotniony Stevie zaczyna rozmawiać z kimś, kogo nikt nie widzi. Jego wymyśleni przyjaciele stają się dlań coraz bardziej realni, ponadto tych przyjaciół przybywa. Rodzice zaczynają się tym niepokoić, zwłaszcza kiedy okazuje się, że mają takie same imiona i nazwiska, jak chłopcy, którzy zaginęli w okolicy.

Rozwikłanie wszystkich tajemnic i wątków jest na tyle niezwykłe, że nawet ci, których długi okres normalności i brak fantastycznych zdarzeń nudził, powinni być usatysfakcjonowani. Jednocześnie zaś ta niezwykłość jest na tyle łagodna, że tym, którym fantastyka nie bardzo przypada do gustu, nie powinna przeszkadzać, jest bowiem ukoronowaniem całości.

Książkę pamiętam głównie jako film, który miałem w głowie, czytając ją. Fabuła jest bardzo sugestywna i wciągająca. Powieść emocjonuje, bawi, smuci, każe wstrzymać oddech i pozwala odetchnąć, a przede wszystkim pozostawia po sobie w człowieku ślad, wspomnienie, do którego dobrze jest czasem wracać.

Naprawdę warto po nią sięgnąć i dać się wciągnąć. Polecam ją zarówno tym, którzy nie znają Carda, jak i tym, którzy poznali się na jego talencie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2818
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: CzPW 06.02.2016 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Książka "Zagubieni chłopc... | Kuba Grom
"sf" zdecydowanie zastąpiłbym "fantasy". A "Całkiem normalne życie głównego bohatera" - hm, to jest całkiem normalne życie mormona. A całkiem normalne życie mormona to chyba dużo więcej (jest WIĘKSZE") niż całkiem normalne życie przeciętnego polskiego katolika. Wypełnianie wielkich zadań na rzecz społeczności, w której żyje, czyni jego życie bardzo wartościowym.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: