Dodany: 08.08.2004 20:18|Autor: Olutka
Rozbrajająca
Po przeczytaniu „Nigdy w życiu” (jakieś dwa lata temu) zarzekałam się, że po książki Pani Grocholi więcej nie sięgnę. No, ale skoro już cykl „Żaby i anioły” znalazł się w domowej biblioteczce (moja mama uwielbia Panią Kasię), pomyślałam sobie, że w sumie co mi szkodzi zobaczyć, co tam Pani Grochola pisze. I tak sięgnęłam po „Serce na temblaku”.
Cóż mogę powiedzieć... Książka jest niesamowicie ciepła i zabawna. Przyzwyczaiłam się do charakterystycznego stylu pisania, który tak bardzo drażnił mnie w „Nigdy w życiu”. Ogólnie moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Książka nastraja optymistycznie. Przekonuje, że warto czekać na Tego Jedynego i to nic, że być może nie jest rycerzem na białym koniu.
Polubiłam Judytę, Tosię, Niebieskiego, Ulę, Krzysia, a nawet te wszystkie zwierzaki o zabawnych imionach. Za jakiś czas sięgnę po trzecią część, bo jestem ciekawa, jak to się wszystko skończy. W kościach czuję, że będzie to romantyczny happy end.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.