Dodany: 01.02.2006 14:31|Autor: kocio

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Jak powstało "Powstanie '44"
Davies Norman

Rozprawa autora z pisaniem


Przyznaję, to trochę niewłaściwe, żeby deser zjadać przed głównym daniem. Skoro jednak nie jestem jeszcze tak spragniony, żeby sięgnąć po "Powstanie '44", to książkę o jej powstaniu (ta zabawna dwuznaczność tytułu z pewnością nie jest wynikiem przeoczenia) potraktowałem jako przystawkę. Główne danie może sobie spokojnie poczekać.

Historia nigdy nie należała do moich ulubionych przedmiotów i nadal leży gdzieś na obrzeżach moich zainteresowań. Mimo wszystko dokonała się w końcu pewna zmiana: już przed nią nie uciekam, tylko wybieram sobie czasem coś do poczytania o interesujących mnie sprawach. Lektura "Europy" Daviesa jest tu jednym z jaśniejszych punktów, bo zdołałem nawet zapamiętać jej najważniejsze tezy. Oczywiście zachęciło mnie to, żeby w przyszłości wrócić do tego autora.

"Jak powstało »Powstanie '44«" wyobrażałem sobie bardziej merytorycznie, tymczasem spotkała mnie niespodzianka. To dosyć swobodna opowieść, której głównym, choć nie jedynym, autorem jest profesor Davies. Miałem już do czynienia z "kuchnią" przygotowywania książki do druku i na własnej skórze przekonałem się, że teoretyczne etapy pracy są faktycznie tylko teorią. W przypadku takiego ważnego i opasłego dzieła cały rozgardiasz musiał być o wiele większy. Opisanie go w osobnej książce świadczy o tym, jaki miał ciężar gatunkowy i że obrósł pewną legendą wśród ludzi, którzy mieli w nim swój zaszczytny udział.

Podział zasług - z naturalnych przyczyn - nie jest równy: Davies zajął większość stronic, podczas gdy autor okładki dostał tylko skromną kartkę. Myślę, że wielbicielom pisarstwa ND takie proporcje nie będą przeszkadzały, a jego współpracownicy poczuli się i tak choć trochę uhonorowani. Zwłaszcza myślę tu o wiernej (znów ta dwuznaczność ;-} ) tłumaczce, pani profesor Elżbiecie Tabakowskiej. To dzięki niej potoczysty, bogaty język angielski autora tak ładnie widać po polsku. Jestem cokolwiek podejrzliwy wobec autorstwa pozostałych rozdziałów, ponieważ wszystkie sprawiają podobne wrażenie... Być może i tam sięgała długa ręka redaktora lub tłumaczki. Tego się jednak pewnie nie dowiemy - wystarczy, że już jest to "metaksiążka".

Pomysł jej napisania był kontrowersyjny: "Nie kryję jednak, że wybór tematu wzbudził w naszym domu pewne zastrzeżenia. Nie wypada, żeby autor za dużo mówił o sobie i zbyt często pozował fotografom! Wspominano o narcyzmie i próżności. Z drugiej strony uważam, że raz w życiu można sobie pozwolić na coś takiego. Taka "biografia książki" może być formą podziękowania czytelnikom, którzy bez niej nie poznaliby historii powstania »Powstania«..."*.

Oskarżenia o próżność pewnie nie były bezpodstawne, skoro niemała część tekstu dotyczy kolejnych wystąpień, nagród i zaszczytów, oraz fali entuzjazmu czytelników, jakie go spotkały, z czego tylko część wiąże się bezpośrednio z "Powstaniem '44". Niemało tam także wzmianek o spotkaniach ze znajomymi i podróżach z rodziną, które mają tę zaletę, że pozwalają bliżej poznać Daviesa. Tak czy siak, ten rodzaj narcyzmu jest sympatyczny i pełen wewnętrznej pogody.

Zresztą: po co ukrywać, skoro on taki po prostu jest? Gdyby nie był, zapewne nie dbałby tak o wrażenie, jakie jego pisanie wywiera na czytelnikach i zamiast zaciekawiać ludzi oraz popularyzować historię, trzaskałby śmiertelnie poważne, nudne prace naukowe (podobno wzorem niemieckim). Trudno mieć mu to za złe, bo jednocześnie potrafi wyciągać zabawne niedyskrecje na temat cudzy i własny, i nie jest tak znów nieskromny, aby czytelnik musiał się czerwienić za niego.

Nad tą cechą charakteru góruje i tak zdolność walenia prosto z mostu. Davies przytacza błędy i ograniczenia książki, a nawet nieliczną krytykę, z jaką się spotkała, choć łatwo byłoby to przemilczeć, aby na wymuskany autoportret nie padł przypadkiem żaden cień. Pazur rasowego polemisty widać w zdecydowanym odporze, jaki dał w odpowiedzi na zarzut, że cudzoziemiec ma czelność wypowiadać się w kwestii takiego ważnego doświadczenia narodowego.

Nie wiem, jak to się stało, że tak przyjemnie czytało mi się książkę opartą o notatki z terminarza, ale wcale się nie zdziwię, jeśli następną napisze na podstawie książki telefonicznej. I naturalnie ją również będzie się przyjemnie czytać.


---
Norman Davies & Co., "Jak powstało Powstanie '44", tłum. rozdziałów Normana Daviesa Elżbieta Tabakowska, Znak, 2005, s. 220.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3739
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 4
Użytkownik: jamaria 01.02.2006 18:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Przyznaję, to trochę niew... | kocio
Trochę się bałam sięgać po Powstanie. Dzięki Twojej recenzji bez obawy wykonam ruch pośredni :)
Użytkownik: anndzi 01.02.2006 20:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę się bałam sięgać p... | jamaria
Od dawna mam ochotę na tę książkę, ale teraz na pewno ją kupię.
I jak to z tym Davisem? Czy on miał jakąś rodzinę w Polsce czy po prostu tak zaciekawił się naszą historią że pisze o niej książki? Jeśli tak to go podziwiam.
Użytkownik: joanna.syrenka 01.02.2006 22:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna mam ochotę na tę... | anndzi
Z tego co mi wiadomo, Norman Davies nie ma żadnych polskich korzeni, a historia Polski była po prostu jego pasją. Wiem tylko że doktoryzował się w Krakowie, więc musiał tu przebywać dłuższy czas.
Użytkownik: kocio 01.02.2006 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Od dawna mam ochotę na tę... | anndzi
Rodzinę już ma - żonę Marię, którą swobodnie nazywa w książce "Myszką", nawet w którymś momencie wspomina także o innych członkach ZMP (Związek Mężów Polek ;-} ).

Natomiast z innego fragmentu książki wynika, że początkowo miał jechać do Rosji, tylko go tam nie wpuścili. W ten sposób zatrzymał się w Krakowie i ktoś wygłaszając mowę na jego cześć stwierdził, że za to winniśmy wdzięczność sowieckim władzom... =}
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: