Dodany: 24.01.2006 09:55|Autor: bula

bielizna Archera


Przeczytałam "Dziennik więzienny" J. Archera. Początek mnie trochę zniesmaczył. Nie wiem, czy facet był czy nie był winny, ale mnie odrzuca, kiedy skarży się, jak się sędzia na niego zawziął, wyrok niesprawiedliwy, warunki w więzieniu niedobre (porównał do jakiegoś kraju, nie pamiętam w tej chwili do jakiego, ale śmiech mnie zdjął), coś tam, coś tam. Interesował mnie tylko opis życia w więzieniu. Nie jestem znawczynią, ale na pierwszy rzut oka warunki nie wydają się nieludzkie.

Jeszcze jedno, tym razem sprawa dotyczy tłumaczki. "Kalesonki". Nie spotkałam się ze zdrabnianiem tego słowa. Czy starszy człowiek użyłby takiej formy? Jedyny kontekst, w którym by mnie to nie raziło, to kiedy dziecko zwróciłoby się do rodzica:
- Cio to jest?
- Kalesonki, kochanie.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 555
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: