Bez tytułu
16-letnia Julia mieszka wraz ze swoją mamą w małym mieszkaniu w Los Angeles. Mają niewiele pieniędzy i grozi im eksmisja. Julia stara się za wszelką cenę temu zapobiec i poszukuje pracy. Jednak nie wiedzie jej się. Dziwnym zbiegiem okoliczności dziewczyna spotyka księżniczkę Vinelandii, Carinę, bliźniaczo do niej podobną. Carina prosi ją o małą pomoc, dzięki czemu Julia i jej mama nie będą musiały się przeprowadzać. Wszystko idzie zgodnie z planem do chwili, kiedy niespodziewanie Julia trafia do samolotu, który leci do Vinelandii. Księżniczka też ma kłopot z powrotem do domu. Czy dziewczynom uda się wrócić do swoich rodzin? Jak zakończy się ta cała sytuacja? I co na to wszystko powie Marcus?
Książka bardzo dobra, do samego końca trzyma w napięciu. Jednak autorka trochę przesadziła. Kiedy księżniczka ubrudziła sobie palce w samochodzie, i zamiast wytrzeć je w serwetkę oblizała je, a jakiś reporter sfotografował ją, na pewno jej zdjęcie nie trafiło do wszystkich brukowców na całym świecie. I nie wierzę, że nie mogła wyjść ze swojej sypialni w dżinsach, bo rodzice bali się, że jakiś dziennikarz jakimś cudem wejdzie do pałacu i zrobi jej zdjęcie. Przecież nie była taka sławna, że gromada dziennikarzy czaiła się po wszystkich zakamarkach, żeby ich reputacja wzrosła, skoro jej służba nie poznała jej, kiedy nie była ubrana w szaty ani w drogie ubrania. Lekka przesada.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.