Dodany: 19.12.2005 16:08|Autor:

Książka: Gra w klasy
Cortázar Julio
Notę wprowadził(a): margot.

z okładki


"Gra w klasy" to jedna z najważniejszych i najdziwniejszych książek w historii literatury. Powieść, którą można czytać na kilka sposobów: skacząc po rozdziałach (jak w tytułowej grze), czytać po kolei wszystkie akapity. Albo kartkować według klucza zaproponowanego przez autora. Historia związku dwojga młodych ludzi, Magi i Oliveiry, włóczących się po paryskich kafejkach, bulwarach i podwórzach jest punktem wyjścia do rozważań o literaturze, sztuce, filozofii i naturze świata. Pogmatwana narracja z plątaniną wątków, zdarzeń i tropów bez logicznego zakończenia i wyjaśnienia sugeruje, że istnieje drugie dno opowieści, którego odnalezienie zależy od woli i inicjatywy czytelnika. "Gra w klasy" opiera się odbiorcy i przez swoją wieloznaczność oraz niedopowiedzenie nigdy nie da się przeczytać do końca. Być może ta poetyka "dzieła otwartego" sprawiła, że wydana w 1963 r. powieść zrobiła zadziwiającą karierę i przyczyniła się do wybuchu światowego boomu na literaturę iberoamerykańską?

Niektórzy próbowali żyć tak, jak bohaterowie "Gry w klasy". Grę, w którą Cortázar chciał bawić się z czytelnikami na kartach książki, przenieśli do rzeczywistości. Pisarza nachodziły studentki literatury. Godziły się odgrywać - tak jak Maga, bohaterka - role fatalnych kucharek, paradować w czarnych pończochach i palić gitanes'y, byle tylko pisarz uwiecznił je w kolejnych utworach. Polskie wydanie "Gry w klasy" (1968) w świetnym przekładzie Zofii Chądzyńskiej błyskawicznie zniknęło z księgarń i wywołało modę na literaturę Ameryki Łacińskiej. Kolejne tomy słynnej iberoamerykańskiej serii Wydawnictwa Literackiego kupowało się spod lady.


Julio Cortázar (1914-1984) urodził się w Brukseli w rodzinie argentyńskiego dyplomaty. Większość życia spędził na emigracji. Z Argentyny - do której wrócił wraz z rodzicami zaraz po I wojnie światowej - wyjechał w 1951 r. Uciekł przed dyktaturą Perona. Zamieszkał w Paryżu. Tam powstały wszystkie jego najważniejsze utwory.

Pisał argentyńską odmianą hiszpańskiego. Zadebiutował późno - w wieku 37 lat, zbiorem przesyconych atmosferą dziwności, eksperymentalnych opowiadań "Bestiarium". W podobnym tonie utrzymane były kolejne tomy - "Koniec zabawy" (1956) i "Tajemna broń". Kiedy w 1970 r. ukazała się zbiorowa edycja opowiadań, pisarz uporządkował utwory nie według chronologii, lecz podziału na "Obrzędy", "Gry" i "Przejścia". Tę poetykę rozwinął potem w "Grze w klasy", swoim najważniejszym dziele. Inne powieści Cortázara, m.in. "62. model do składania" (1968), "Książka dla Manuela" (1973) i "Ośmiościan" (1974), cieszyły się mniejszym uznaniem. Jego ostatnią książką była drobiazgowa relacja z podróży samochodem odbytej w 1982 r. przez pisarza i jego żonę na trasie Paryż - Marsylia: "Autonauci z kosmostrady". Cortázar sympatyzował z komunizmem. Ze swoją wielką przyjaciółką, kubańską poetką-emigrantką Isel Rivero zerwał, gdy skrytykowała reżim Fidela Castro. Z powodu lewicowych poglądów miał zakaz wstępu na terytorium Argentyny. W 1983 r. władze zmieniły decyzję i pisarz odwiedził ojczyznę. W Polsce był pisarzem kultowym. W latach 70. "Opowieści o kronopiach i famach" (1962), zbiór purnonsensowych, anarchistycznych opowiadań jego autorstwa, uchodził za żelazną pozycję na liście lektur szanującego się inteligenta. W czasach PRL na spotkanie z pisarzem w warszawskim klubie studenckim Remont przyszło kilka tysięcy osób. Ruchem na okolicznych ulicach musiała kierować milicja.


"Chińska uprzejmość nakazywała widocznie zasłać ziemię większą ilością trocin, bo kałuża nie powiększała się, lecz tworzyła dookoła pak niemalże dokładny owal. »Siódma jest rozstrzygająca« - głos Wonga dochodził skądś spoza wódki, spoza dymu, należało wpatrzeć się uważnie, bo krew buchała z dwóch medalionów okalających sutki, dokładnie obwiedzionych cięciami (na drugiej i trzeciej fotografii), ale na siódmej widać było decydujące uderzenie noża, bo kształt ud lekko rozchylonych na zewnątrz zmienił się, a przybliżając zdjęcie do oczu można było rozpoznać, że zmiana ta nastąpiła nie w udach, lecz w pachwinach; w miejscu zamazanej plamy z pierwszego zdjęcia widniał cieknący otwór, coś w rodzaju seksu zgwałconej dziewczynki, z którego krew strugami ściekała po udach. I jeżeli Wong gardził ósmą fotografią - miał rację, gdyż na niej skazaniec z pewnością już nie żył; nie trzyma się w ten sposób zwieszonej na bok głowy. »Według moich informacji cała operacja trwała półtorej godziny« - objaśnił ceremonialnie. Kartka złożona została na czworo, czarny pugilares rozwarł się jak mały kajman, ażeby połknąć ją wśród dymu. »Rozumie się, że Pekin już nie jest tym, czym był kiedyś. Przykro mi, że pokazałem ci coś dość prymitywnego, ale innych dokumentów nie można nosić przy sobie, wymagają objaśnień, wtajemniczenia...«".

[Mediasat Poland, 2004; Kolekcja "Gazety Wyborczej"]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 38318
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: