Dodany: 28.11.2005 21:33|Autor: norge
Miłość i cienie
Spodobała mi się proza Isabel Allende. No bo kto (albo która z nas :)) nie lubi kiedy:
kobieta triumfuje nad mężczyzną,
miłośc nad nienawiścią,
dobro nad złem,
a nadzieja nad rozpaczą?
Styl pisarki jest trochę inny od wszystkiego co znam; powieść jest jakby rozedrgana a jednocześnie bardzo spójna. Na początku mnożą się rożne wątki, splatają się i rozplatają. Wszystko dzieje się raczej niespiesznie. Autorka wtrąca liczne dykteryjki, bawi się dygresjami, historyjkami z czyjegoś życia, snuje wspomnienia oraz opowiada anegdoty. Zazwyczaj jest to denerwujące, ale w tym wypadku przedziwnie mnie wciąga. Po prostu książkę dobrze się czyta. Poza tym uderza mnie zadziwiający paradoks. Allende opisuje czasy okrutne, a potrafi mimo wszystko wyczarować tyle ciepła i pogody. Jak ona to robi?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.