Jest rok 1667. Minęło 15 lat od założenia przez Holendrów osady i portu w Zatoce Stołowej (dzisiejszego Kapsztadu), gdzie cumują statki Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej w drodze na wschód lub przed powrotem do Europy z ładowniami zapełnionymi towarami z kolonii. W Europie trwa wojna między Anglią i Holandią.

W okolicach Przylądka Dobrej Nadziei i Przylądka Igielnego angielski szlachcic, sir Francis Courteney, zaopatrzony w listy kaperskie, dowodząc dwoma okrętami, poluje na holenderskie okręty wracające do Europy. Wraz z nim na pokładzie okrętu przebywa jego syn Henry, który dorasta na morzu i uczy się żeglarskiego rzemiosła.

Tak rozpoczyna się powieść Wilbura Smitha "Drapieżne ptaki". Jest to znakomicie napisana powieść przygodowa, której akcja obejmuje kilkanaście lat i toczy się na południu Afryki, w rejonie Zanzibaru oraz na wybrzeżach Somalii. Akcja powieści jest dynamiczna, jezyk znakomity, a opisy bardzo plastyczne. Niczego tu nie brakuje. Jest więc wielka przygoda, miłość, zdrada, dużo okrucieństwa i trochę seksu. Tak przyprawiona, jest znakomitym daniem dla miłośników dobrej książki. Zaleca się czytać powoli, żeby czuć smak i zapach Afryki.

Ostatnia uwaga: czytając, warto mieć obok siebie mapę Afryki, żeby móc umiejscowić opisywane wydarzenia.

Bardzo gorąco polecam.