Dodany: 23.11.2005 14:23|Autor: bazyl3

Książka: Miasto utrapienia
Pilch Jerzy

1 osoba poleca ten tekst.

Ładnie pisane, ale o niczym


Mam dylemat. Czy "Miasto..." jest zbiorem opowiadań, felietonów (z których, jak wiadomo, pan Jerzy słynie), czy też nietypową powieścią złożoną z kilkunastu klocków, jakimi są kolejne rozdziały. Czymkolwiek by jednak było, warto je przeczytać, by przekonać się, czy autor pozostaje w formie, czy dalej mistrzowsko włada swym ciętym piórem, czy też przestał się rozwijać i drepcze w miejscu. Przyznam szczerze, że po skończonej lekturze trudno mi odpowiedzieć na powyższe pytania.

Z jednej strony plusy. Lekko ironiczne poczucie humoru, w połączeniu z wirtuozerią pisania, pozwala, by, z właściwą sobie lekkością, kreślił pan Pilch osoby i sytuacje. Bawiąc się słowem, przedstawia nam autor postacie i wydarzenia, o których możemy powiedzieć: "Tak, znam to/ją/jego z własnego podwórka". Polaków obraz własny. Dumnych z polskiego papieża i pewnych, że każdy następny też będzie Polakiem. Rozpamiętujących dawno zwiędłe sukcesy polskiego futbolu. Katolickich aż do bólu i aż do bólu zasadom katolicyzmu przeczących. Itd., etc. Do plusów należy zaliczyć też odważne portrety kobiet. Wyzwolonych, świadomych swojej seksualności i "bez krępacji" głoszących swoje poglądy. Pilch umie pisać o kobietach.

Niestety, są też i minusy. Po pierwsze, pomysł fabularny, o ile można mówić o czymś takim w przypadku książki, która fabuły jest w dużym stopniu pozbawiona. Niepotrzebne udziwnianie osobą "słuchacza PIN'ów". Po drugie, przerost formy nad treścią i, jednak, spora liczba powtórek. Duża liczba rodzynków nie sprawi niestety, że całe ciasto będzie dobre. Tak jest w przypadku "Miasta...". Dużo dobrych obserwacji obyczajowych stłamszonych przez fragmenty pisane dla pisania.

Trudno jest jednoznacznie określić "Miasto utrapienia". Z jednej strony warto je przeczytać dla sporej ilości "perełek", z drugiej jednak, po zachwycie pierwszą pięćdziesiątką stron zaczyna człowiek mieć wrażenie, że coś "muli". Moim zdaniem lepiej byłoby, gdyby autor, miast silić się na powieść, zrobił z "Miasta..." zbiór felietonów.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 9041
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: ostoja_ostojski 23.02.2007 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam dylemat. Czy "Miasto.... | bazyl3
Rzeczywiście książka jest zbiorem krótkich(niezbyt udanych) form literackich. Początek zapowiadał się nieźle, niestety z czasem było coraz gorzej. Brak logicznego ciągu, niecelne spostrzeżenia, chaotyczność wywodu-to ogromne minusy tej przeciętnej w sumie książki. Jeśli ktoś lubi kiepską publicystykę-proszę bardzo. Miłośnicy prozy- uciekajcie!
No i to uporczywe ośmieszanie katolicyzmu w Polsce...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: