Dodany: 16.11.2005 23:12|Autor: olala
O telewizji słów kilka...
Wiem, że do Biblionetki zaglądają ludzie wyczuleni na słowo pisane. A jak jest ze słowem mówionym? Mnie osobiście doprowadza do szału fakt, że w TV już praktycznie nie istnieje coś takiego, jak "dobra dykcja". Pamiętam, że jeszcze kilka lat temu słyszało się wypowiedzi prezenterów o tym, jak musieli szlifować dykcję, gdy przyjęto ich do pracy, ponieważ błędna intonacja jest NIE DO PRZYJĘCIA. Czyżby standardy się zmieniły?
Kiedy słucham jednej z pań prowadzących prognozę pogody w Panoramie (nie pamiętam nazwiska), muszę się naprawdę wsłuchiwać w treść, by dojść, o co tak naprawdę chodzi. Zdania pourywane w połowie, dziwnie akcentowane ich zakończenia... I to nie jest przecież jednostkowy przypadek. Nie mówię już o wszechobecnym "yyyy...", "eee...".
Szkoda, że osoby tak ładnie i zrozumiale mówiące, jak na przykład pan Sznuk lub pan Turski są coraz rzadziej w telewizji spotykane:(
A może to tylko ja tak to odbieram?