Dodany: 15.11.2005 14:15|Autor: olala

Kapuściński o "Wspomnieniach; Błyskach Bengalu"


Ledwie przeczytałem "Hatha-Jogę", kiedy wpadły mi w ręce wydawne w 1923 roku "Wspomnienia. Błyski z Bengalu" Rabindranatha Tagore. Tagore był pisarzem, poetą, kompozytorem i malarzem. Porównywano go z Goethem i Jean-Jaques'em Rousseau. W 1913 roku otrzymał Nagrodę Nobla. W dzieciństwie mały Rabi, bo tak nazywano go w domu, potomek książęcej rodziny braminów bengalskich, odznaczał się, jak pisze o sobie, posłuszeństwem wobec rodziców, dobrymi stopniami w szkole i przykładną pobożnością. Wspomina, że rano, kiedy jeszcze było ciemno, ojciec budził go, żeby "uczył się na pamięć deklinacji sanskryckich". Po jakimś czasie, pisze, zaczynało świtać, "słońce wschodziło, ojciec, odprawiwszy modły, kończył wraz ze mną nasze mleko poranne, a wreszcie, mając mnie u boku, jeszcze raz zwracał się do Boga, śpiewając upaniszady".

Próbowałem wyobrazić sobie tę scenę: jest świt, ojciec i mały, zaspany Rabi stoją zwróceni w stronę wschodzącego słońca, śpiewają upaniszady.

Upaniszady to pieśni filozoficzne, powstałe trzy tysiące lat temu, ale ciągle żywe, ciągle w życiu duchowym Indii obecne. Kiedy to sobie uświadomiłem i pomyślałem o małym chłopcu witającym jutrzenkę strofami upaniszad, zwątpiłem, czy uda mi się pojąć kraj, w którym dzieci rozpoczynają dzień od śpiewania wersetów filozofii".


-----
Cały powyższy tekst pochodzi z książki Ryszarda Kapuścińskiego "Podróże z Herodotem", z rozdziału zatytułowanego "Rabi śpiewa upaniszady", wyd. Znak, Kraków 2004.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1428
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: