Książka dzieciństwa
Tak, to niezwykła książka mojego dzieciństwa - pierwsza "gruba" książka, którą przeczytałam samodzielnie... w ciągu dwóch popołudni. Pani wychowawczyni nie wierzyła, że tego dokonałam i chciała zawstydzić mnie przed całą klasą. Udowodniłam, wykazując się znajomością treści, że przeczytałam. Sytuacja była przykra, ale pocieszam się, że pani była złym pedagogiem - już wtedy to czułam.
Astrid Lindgren (której książki przeczytałam wszystkie i zachęciłam do tego moje własne dzieci) umieściła trzy rodziny w trzech zagrodach w maciupeńkiej wioseczce - Bullerbyn. Dzieci przeżywają tam cudowne dziecięce przygody w kolejnych porach roku i żyją tak wspaniale i radośnie, jak powinno żyć każde dziecko... Naturalne uczucia i kapitalne poczucie humoru, zabawne sytuacje przeplatają się ze świętami, szkolnymi wydarzeniami, zabawą i pracą. W tym świecie jest równowaga i określone są zasady postępowania. Dzieci są dziećmi, a dorośli właściwie reagują na ich zachowania. Istnieją nagrody i kary. I wszystko jest jasne. Chciałoby się wrócić do takiego świata - czy on w ogóle był?
Zachęcam do tej pięknej lektury. Często do niej wracam, gdy jest mi smutno.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.