Dodany: 03.11.2005 14:00|Autor: wilus

Przeżyj to sam


"Martin Eden", książka napisana przez Jacka Londona, przeczytałem ją i oceniam na bardzo dobry. Jest to opowieść o żeglarzu, który zakochuje się w dziewczynie z innej wartwy społecznej, tej lepszej, wykształconej... Gdy zostaje zaproszony do jej domu, siada do stołu, lecz nie potrafi zrozumieć słów, jakimi cała wykształcona rodzina się porozumiewa, gdyż on sam używa prostego języka gwarowego. Zakochuje się w pięknej dziewczynie od pierwszego wejrzenia i przez głowę przechodzą mu myśli, jak mógłby zdobyć tak piękną, a zarazem inteligentną kobietę. Postanawia, iż zacznie czytać książki, uczyć się tego, czego jeszcze nie mógł pojąć w okresie, gdy przebywał na morzu, jednak tak łatwo nie potrafi wszystkiego osiągnać, brak funduszy utrudnia wiele spraw.

Czytając ową książkę, czytając "Martina Edena" wczułem się całym serduchem i przeżywałem ciężkie chwile razem z bohaterem. Przeczytałem w swym życiu kilka książek, ale ta jest naprawdę warta uwagi, psychologia powieści znakomita. Jak dalej potoczyły się losy Edena? - przeczytajcie sami, naprawdę bardzo polecam.

Chciałbym jeszcze dodać, że po skończeniu książki siedziałem przez pięć minut bez ruchu, pomyślcie więc sami, jak na mnie zadziałała.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 14696
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: hankaa 31.08.2006 20:58 napisał(a):
Odpowiedź na: "Martin Eden", książka na... | wilus
Tak, masz rację, jest to książka, w którą się wczuwa. Tak samo jak Ty, też przez chwilę się zastanawiałam nad jej zakończeniem bo było dla mnie totalnym zaskoczeniem.
Książkę miło się czyta, jednak ja chyba książki traktuję przedmiotowo bo ta książka nie wywołała u mnie ochów i achów. Jest dobra, nie powiem że nie. Ale niektóre fragmenty to przerost treści nad formą (sic!) i niestety musiałam czytać je powtórnie bądź też zbyt mocno przynudzały. Ale przesłanie książki jest genialne i daje dużo do myślenia. Oraz pozwala uwierzyć w siebie.
Użytkownik: K-atarzyna 13.08.2008 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak, masz rację, jest to ... | hankaa
A dla mnie nie było zaskoczeniem. Przeczytałam wstęp, w którym zdradzono treśc zakończenia :( Książka bardzo mi się podobała i nie mam nic do dodania do wypowiedzi innych. Postawiłam bardzo dobry.
Użytkownik: Rigel90 15.09.2011 19:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Martin Eden", książka na... | wilus
Ja również nie czułam się zaskoczona, choć żadnych wstępów ani spoilerów nie czytałam. To dało się wyczuć, ot, życie, tyle wielkich ludzi (bądź mających o sobie zbyt wysokie mniemanie), i to realnie żyjących przed Martinem i po Martinie, kończyło w podobny sposób. Właściwie zdziwiłabym się, gdyby Martin to przetrzymał. I co, wróciłby do literatury, wiedząc że każdy kolejny sukces osadzony jest na kanwie przypadkowego rozgłosu wokół jednego traktatu filozoficznego, późniejszej sławy i snobistycznego "wypada to czytać, wypada go zapraszać na obiad, wypada go znać"? Nie mówię, że przepadam za nieszczęśliwymi zakończeniami, bo skłaniam się raczej ku przecukrzeniu, byleby tylko literatura pokazała rzeczy piękniejsze "niż są w rzeczywistości", ale ten utwór nie mógł zakończyć się inaczej bez narażania się autora na śmieszność.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: