Niestety, film lepszy
Rzadko zdarza się powiedzieć, że: "adaptacja filmowa była lepsza od samej książki", ale w przypadku "Niebezpiecznych związków" tak niestety było. Na temat filmu nie będę się wypowiadać, ale o książce mogę powiedzieć, że moje mieszane uczucia co do tej lektury wynikały z tego powodu, że nigdy wcześniej nie zetknąłem się z tego typu literaturą, chodzi mi tu oczywiście o styl jej napisania. Trzeba nie lada koncentracji, by nie pogubić się w tych intrygujących korespondencjach. Gdyby była napisana jako powieść z trzecioosobową narracją, z pewnością podobałaby mi się dużo bardziej, a skoro jest tak, to przyznam, że podobała mi się średnio.
Oceniam tylko na "trójczynę", niemniej jednak gorąco polecam.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.