Dodany: 22.09.2005 11:31|Autor: Shadowmage

Heroic fantasy w najlepszym wydaniu


W zasadzie podawanie tytułu zbiorku jest lekko mylące, bo nie mówi nic o zawartości, gdyż wybór opowiadań był całkowicie przypadkowy i nie powtarza się chyba w żadnych innych wydaniach, polskich czy też zagranicznych. Na książkę składa się pięć opowiadań - „Dom pełen łotrów”, „Córa lodowego olbrzyma”, „Królowa Czarnego Wybrzeża”, „Narodzi się wiedźma” i „Pełzający cień”. Jest też dosyć ciekawy szkic (a w zasadzie jego pierwsza część) historyczny o Erze Hyborejskiej. Co ciekawe, praktycznie żadne z opowiadań nie jest zbudowane według schematu kojarzącego się z Conanem - czyli totalna masakra i piękna dziewica na końcu jako nagroda. Nie chcę przez to powiedzieć, że są jakoś szalenie skomplikowane, ale każde z nich mówi o czymś innym i są dosyć ciekawe. Duże zastrzeżenia budzi tłumaczenie - nie mam pojęcia, dlaczego zdecydowano się na siłę stylizować i archaizować język. Wynik tego jest co najwyżej mierny, a w dodatku zabieg nie jest stosowany konsekwentnie i na przykład w środku tekstu pisanego językiem współczesnym trafia się wypowiedź bohatera zupełnie nie pasująca do reszty...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 7682
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 8
Użytkownik: dzony 27.09.2005 14:15 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie podawanie tytu... | Shadowmage
Dziwne, bo ja czytałem wyłącznie "Conana z Cimmerii" i zapamiętałem fruwające flaki, miażdżone członki, fontanny krwi, itp. Przeczytałem jako dzieciak jednym tchem co prawda, ale po odłożeniu książki otarłem pot z czoła i głośno wypuściłem ustami powietrze rozsadzające płuca... Nie boję się w literaturze, czy kinematografii walki, bitwy i ofiar, ani odważnych scen batalistycznych, ale odróżniam naturalizm od patologii:-/
Użytkownik: Shadowmage 22.10.2005 15:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dziwne, bo ja czytałem wy... | dzony
Wiesz, to co piszesz to integralna część heroic fantasy, więc nic dziwnego, że pojawiają się w książkach o Conanie takie elementy (z drugiej strony, to własnie m.in. od Conana zaczął się ten gatunek - koło się zamyka). Jednak dla mnie na tle innych książek z tego nurty utwory Howarda prezentuyja sie bardzo dobrze - a że nie jestem zwolennikiem akurat tego typu powieści, to już coś to musi oznaczać.
Użytkownik: dzony 24.10.2005 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, to co piszesz to i... | Shadowmage
Jesteś absolutnie pewien, że MacDonald tworząc "Królewnę...", Tolkien pisząc "Władcę..." lub Lewis "Opowieści z Narnii" byli pod wpływem Howarda - twórcy gatunku fantasy? Wydaje mi się, że nawet go nie czytali, ale mogę się oczywiście mylić:)
Gwoli ścisłości - o elfach i herosach pisywał także Shakespeare, a nie uważamy go za twórcę gatunku fantasy... Wydaje mi się, że Howard po prostu się wyżył (może był sfrustrowany...?), a wspomniani przeze mnie autorzy poprzez świat elfów i czarodziei chcieli przekazać nam coś więcej niż fruwające flaki. I jeśli już mam uznać coś takiego, jak "gatunek fantasy" (co przychodzi mi z trudnością) to za fundament uważałbym właśnie ich przede wszystkim, bo każdy, kto nie jest psychopatą-frustratem zwymiotuje kiedyś po którejś z kolei propozycji Howarda, czy Wagnera (nurt fruwających flaków, czyli metafizyka po barbarzyńsku):)
Użytkownik: Shadowmage 25.10.2005 18:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jesteś absolutnie pewien,... | dzony
Ja nie pisałem o o fantasy jako takiej, a odmianie heroic, jak nie było to czytelnie i jasno napisane to przepraszam. Żadna z wymienionych przez Ciebie pozycji nie należy do tego nurtu i byłoby wręcz dziwne, gdyby pisarze ci wzrowali się na Howardzie. Czytać też nie czytali pewnie (a przynajmniej prawie na pewno dwaj ostatni), bo pisarze amerykańscy w Wielkiej Brytanii i odwrotnie nie byli znani i publikowani w tamtych czasach. Przeciez i Tolkien czekał długo na wydanie za oceanem.
I owszem, uważam to za podgatunek fantastyki, zresztą bardzo poczytny i popularny, choć obecnie może nieco złagodzony.


Inna sprawa, że w opisywanej przez Ciebie frustracji moze coś być. W końcu Howard to był kawał chłopa - obecnie na pewno nadawałby się na czołową postać kina akcji, Arnie czy Sylwek mogliby się przy nim schować. Niemniej kilkakrotnie spotkałem się z opinią, że miał on różnego rodzaju problemy. Najbardziej użył sobie na nim Silverberg w nowelce "Gilgamesz na Pustkowiu", gdzie zrobił z niego zakompleksionego kryptohomoseksualistę :)
Użytkownik: dzony 26.10.2005 08:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja nie pisałem o o fantas... | Shadowmage
Nie miałem pojęcia... Ten "Gilgamesz..."... cóż to?
Do "heroic fantasy" niektóre portale zaliczają twórczość Tolkiena... Ja oczywiście nie przywiązuję do tego większej wagi, bo na jednej półce znajduje się tam on z, choćby, Eddingsem, który chciałby być Tolkienem i to jest właśnie jego problem...
A Tolkien to nie żadne fantasy. Gdy tworzył nie było takiego gatunku i podejrzewam, że ani myślał o zapoczątkowywaniu takowego. Tolkien pisał, moim prywatnym, skromnym i bardzo subiektywnym zdaniem baśń. W czystej, XX-wiecznej postaci, ot co...
Użytkownik: Shadowmage 27.10.2005 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie miałem pojęcia... Ten... | dzony
"Gilgamesz na Pustkowiu" to minipowieść Silverberga z 1987 roku. Zdobył za nią nagrodę Hugo w kategorii krótka powieść. Można ją przeczytać na przykład w zbiorze "Pożeglować do Bizancjum". Zresztą napisałem chyba tego recenzję i jest w biblionetce. Nie mam pojęcia na ile prawdziwe są przedstawione postacie (obok Howarda jest też Lovecraft), ile jest wymysłem autora, a ile faktami biograficznymi.

Heroic fantasy - faktycznie, są do tego wliczani i Tolkien i Eddings (całkowicie zgadzam się z opinią o nim), choć akurat do mojej definicji się nie załapują. Co chciał napisać Tolkien? Na pewno nie planował być ojcem gatunku, w jakiejś jego wypowiedzi spotkałem się jedynie twierdzeniem, że chciał napisać dobrą książkę, bez podtekstów politycznych czy moralitetów - co mu się niejednokrotnie przypisuje.
Niemniej kategoryczne stwierdzenie, że Tolkien to nie fantasy jest moim zdaniem nieco błędne. Na takiej zasadzie możnaby uznać, że pierwsi starożytni Grecy nie pisali sztuk teatralnych - oni chcieli jedynie przedstawić jakąś historię. To, że coś nie istniało przed powstaniem na to nazwy, nie oznacza, że później tą nazwą nie może być objęte.

Przyznam Ci jednak rację, podziały nie mają większego znaczenia, są ważne dla statystyków i gryzipiórków, dla czytelnika najważniejsza jest radość z lektury. Choć klasyfikacje pomagają wyszukiwania podobnych pozycji.
Użytkownik: dzony 28.10.2005 08:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Gilgamesz na Pustko... | Shadowmage
Masz rację: moja wypowiedź była nieco nasączona autorytarnością. Jasne, że Grecy pisali sztuki, a Tolkien fantasy. Chciałem tylko dać wyraz mojemu sprzeciwowi na tworzenie szufladki z napisem "fantasy", a jak ktoś do niej zdecyduje się już zajrzeć trafia od razu na Tolkiena i Eddingsa. To tak jakby otworzyć szufladkę "krzyż" i znaleźć na wstępie Jezusa i Wehrmacht. To drugie zawsze powinno być na końcu, w dodatkowych informacjach, a nie na sztandarze, tak mi się wydaje... Klasyfikacje pomagają, ale tylko te rzetelnie zrobione, o!:)

Tego "Gilgamesza... " przeczytam chyba, skutecznie zareklamowałeś - jest tam, jak wywnioskowałem swoisty przegląd przez pierwszą literaturę fantasy i będzie to jakieś doświadczenie dla mnie.
Użytkownik: p.a. 24.01.2011 17:49 napisał(a):
Odpowiedź na: W zasadzie podawanie tytu... | Shadowmage
Recenzja, co prawda, stara jak świat (prawie ;) ), ale chciałem tylko zauważyć, iż odnosi się nie do tego zbioru, lecz książki opisanej jako: Conan z Cimmerii (Howard Robert E. (Howard Robert Ervin))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: