Dodany: 02.07.2004 12:42|Autor: d_rex

Nooo...


Historia zaczyna się od znalezienia przez prostego drwala Hamaraka zaklętego miecza: Panstygii-Matki Ciemności, Wielkiego Czarnego Ostrza Zachodu. Jest to księżniczka zaklęta przez złego czarodzieja, chcąca za wszelką cenę uwolnić się od czaru. Trochę później poznajemy głównego bohatera - Kedrigena z Góry Cichego Gromu i jego żonę Księżniczkę. Akcja toczy się "kiedyś i gdzieś". Poznając po kolei przygody bohaterów dochodzimy do dość zaskakującego końca historii i... we mnie pozostał niedosyt. Trochę zbyt bajkowo, za mało magii i akcji (która jest, ogólnie mówiąc, zbyt "płaska").

Podsumowując: jest to bajka dla dzieci, a nie dla miłośników fantasy. Dobrze się ją czyta, jest napisana przystępnym językiem, ale niestety nie da się w niej zagłębić, nie powoduje żalu, kiedy musimy odłożyć książkę i zająć się czymś innym, a po skończeniu lektury można o niej szybko zapomnieć...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 2211
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Andune 09.05.2013 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Historia zaczyna się od z... | d_rex
Przyznam, że po przeczytaniu tej książki mam dość mieszane uczucia.

Z jednej strony chwilami jest to całkiem udatna parodia bajek. Księżniczki masowo zamieniają się w miecze / ropuchy / korony / zasypiają na sto lat. Hamarak uzależniony od świeżego chleba czy bajkopisarz opisujący, że "macocha wydała księżniczkę za księcia z obcego kraju, więc znowu była najpiękniejsza w państwie" z pominięciem tej całej afery z jabłkiem i krasnalami - dodają nieco uroku.

Z drugiej, jak wspomniał autor recenzji, książka jest po prostu płaska, a bohaterowie jednowymiarowi i nie budzący zbytnio sympatii albo niechęci. Co mi najbardziej przeszkadzało, to kukiełkowatość postaci. To tak, jakby autor bawił się lalkami i mówił: "A teraz chcę, żebyś mi się ukłoniła" i zgina lalce plecy. Postać zmienia zachowanie w przeciągu jednego zdania. Hamarak w jednym zdaniu jest uczynnym drwalem, który chce wyruszyć z nowo poznanymi przyjaciółmi w podróż, a w następnym stwierdza, że woli jednak zostać królem i ożenić się z córką piekarza.

Akcja niby się toczy i jest na poziomie standardowej bajki spisanej przez braci Grimm - to jest chodzą, zbierają coś, spotykają, załatwiają, odczarowują. Brak jakichkolwiek emocji. Niby Kedrigern mówi, że chce wrócić do domu, niby jego żona się boi, kiedy nagle jej mąż znika, idąc przed nią na ścieżce - ale jakieś to wszystko mdłe.

Krótko - czyta się szybko, ale nie zachwyca. Stanowczo nie zachwyca.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: