Magiczna książka
Po przeczytaniu książki "W Krainie Kota" nasuwa się nam wiele przemyśleń i pytań bez odpowiedzi. Niesamowite zdarzenia, które miały miejsce w Królestwie Tarota i zwykłym polskim miasteczku, przekraczają granicę rzeczywistości, czyli igrają z fantazją...
Ewa spodziewa się dziecka. Wraz z mężem Adamem z utęsknieniem oczekuje przyjścia na świat swojego malucha. Małżeństwo mieszka w pięknym domu z ogrodem, ich sąsiadką jest szurnięta plotkara w papilotach - wydaje się, że wszystko jest w normie. Jednak tylko do czasu...
Pierwszym magicznym znakiem rozpoczynającym coś niesamowitego jest to, iż Ewa budzi się w środku deszczowej nocy i "ni z gruszki, ni z pietruszki" zjada korzeń rosnący w samym rogu jej ogrodu. Kolejnym niesamowitym zdarzeniem jest to, że syn Adama i Ewy (co za zbieg okoliczności ^-^) ma jedno oko zielone, drugie niebieskie i do tego rude włosy. Uważacie pewnie, że to nic nadzwyczajnego, jednak dziwne wydaje się to, iż to tylko Ewa zauważa różnicę w kolorze oczu swojego dziecka! I, uwierzcie mi, to nie jest wymysł kobiety, która doznała szoku poporodowego...
Następnym znakiem zwiastującym nadejście czegoś dziwnego jest... doczytajcie sami! Podpowiem, że ma to związek z beczką na deszczówkę, wielkim zielononiebieskookim czarnym kotem i... cudownymi zdolnościami kilkumiesięcznego niemowlęcia - telepatią!
"W Krainie Kota" jest cudowną książką o walce dobra ze złem, miłości, przyjaźni, a także tęsknocie, smutku i oddaniu. Pełna niesamowitych zwrotów akcji, na pewno nie znudzi żadnego czytelnika. Gorąco polecam i życzę miłego czytania. ^___^
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.