Dodany: 15.06.2004 14:10|Autor: Linnet
Wyjątkowo ciekawe wakacje detektywa...
"Śmierć na Nilu" - powieść, którą czytałam tyle razy, jest według mnie najlepszym kryminałem Agathy Christie. Stopniuje napięcie, rozpoczynając od luźnej akcji, stopniowo przechodząc do wielkich słów i w końcu - morderstwa. Wydawać by się mogło - doskonałego. Jednak przed Poirotem nic się nie ukryje...
Słynny detektyw wybiera się w rejs statkiem po Nilu. Tym samym żaglowcem płyną państwo Doyle - bogaci, dopiero co poślubieni małżonkowie, a także Jacqueline de Bellefort - była narzeczona pana Doyle'a. Dziewczyna bezwiednie wyznaje Poirotowi, że ma ochotę zabić jego żonę, która nie tak dawno była jej przyjaciółką. Niebawem pani Doyle zostaje zastrzelona. Dwie osoby mają niezbite alibi - jest to pan Doyle i panna de Bellefort. Wkrótce dochodzi do kolejnych morderstw - praktycznie każdy mógłby być potencjalnym mordercą. Czy Poirotowi z pomocą pułkownika Race'a uda się rozwiązać tę zagadkę? Oczywiście! A rozwiązanie jest co najmniej zaskakujące.
Zwroty Poirota - mon ami, mon cher, nadmierne używanie zwrotów madmoiselle i madame - to wszystko dodaje małemu Belgowi wiele uroku. Sposób, w jaki tłumaczy sprawę Race'owi (starając się, by nic nie zrozumiał) jest urzekający. Ach, ten Herkules... Tylko co wyszło z jego wakacji? Śmierć na Nilu!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.