Dodany: 29.05.2005 13:21|Autor: Laila

Czytatnik: Notes

Nie tylko we Lwowie


Ten weekend upłynął pod znakiem Lwowa...A wyglądało to po prostu tak, że smażyłam się na słoneczku i czytałam dwie książki: "Imię twoje..." Marii Nurowskiej i "Kolekcję namiętności" Natalii Śniadanko. Wspólnym mianownikiem obu powieści jest Lwów, jednak w każdej z nich jest on inny... Ale może po kolei?
"Imię twoje..." było bardzo smutne i, jak to u Nurowskiej, pełne poplątanych stosunków międzyludzkich. Spotkałam się z opinią, że zostało napisane pod publiczkę, a sama autorka skorzystała z wszechobecnego w mediach tematu Ukrainy. To fakt, że książka "wstrzeliła się w koniunkturę". Ale szczerze mówiąc, gdyby każda pozycja wydawana w takim charakterze była równie ciekawa i dobrze napisana, ten świat wyglądąłby zupełnie inaczej :)
W "Imieniu..." najbardziej spodobało mi się różnorodne spojrzenie na historię Polski, Ukrainy, Czeczenii, Rosji... Każdy bohater inaczej widział przeszłość swojego kraju, jego przywódców i przeciwników.
Historia pojawiała się momentami również w "Kolekcji...", jednak w zupełnie innym charakterze, bardziej na poziomie codzienności, ewolucji obyczajowości i stosunków międzyludzkich... Więcej nie zdradzę, miejcie jakąś przyjemność z czytania ;) Od razu uprzedzam, że wielbiciele tzw. momentów mogą się raczej rozczarować... A biorąc pod uwagę całokształt, muszę powiedzieć, że książka była śmieszna i smutna, niekoniecznie w tej kolejności.
Tak naprawdę jednak to miałam pisać o Lwowie. W książce Nurowskiej to miasto zostało określone jako nieszczęśliwe, zaniedbane, powoli niszczejące, ale mimo wszystko wciąż piękne, tchnące duchem historii (że się poważę na tak wyszukaną metaforę:P). Miasto, które wiele razy przechodziło z rąk do rąk, które przez wiele narodowości wciąż uważane jest za swoje. Ale niewiele jest osób, które pragną zrobić coś dla tego miasta, przywrócić mu dawną świetność.
W "Kolekcji namiętności" Lwów wygląda dość... swojsko? Tak - klatki schodowe bez światła, hałasujące tramwaje... Znacie? - Znamy! Z własnego podwórka, powiedziałabym ;) Autorka opisała miasto w sposób miejscami nawet humorystyczny, szczególnie porównując Lwów do miast niemieckich. Ale nic już więcej nie napiszę. Życzę miłej lektury :)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 488
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: