Dodany: 26.05.2005 13:03|Autor: dorocinska

Czytatnik: Dorociowy czytatnik

1 osoba poleca ten tekst.

Zanim pojade nad ukochany Baltyk...


Fragment z Kraszewskiego:

"Ktokolwiek przeżył szczęśliwą godzinę jaką nad Morzem Śródziemnym lub Adriatyckim, a losy go później kiedy zaniosły na północne Bałtyku wybrzeża, nie mógł nie uczuć, jak natura nieskończenie płodnym jest artystą. Tworzy ona prawie z tych samych zawsze materiałów tak dziwnie różne obrazy, a umie im nadawać taką harmonią, taki blask myśli Bożej, że człowiek z uczuciem przychodzi, staje i czyta w tej nieśmiertelnej księdze, co tam Stwórca napisał. Są kraje dla różnych plemion, różnych losów i uczuć przeznaczone, tęsknocie nigdzie nie może być lepiej, jak nad zwierciadłem Bałtyku. Nie przegląda się w nim ten lazur surowy, ostry włoskich niebios, który razi i niepokoi, ale niebo jakby mgłą obleczone, niby oko, które łza przyćmiła... Nad brzegiem nie ma tu piętrzących się skał czarownych, złocistych, ani w oddaleniu sinych gór, tu drzewa gałęźmi piją fale i śmiało zstępują prawie do morza, szumią tęsknie razem z jego wodami jedną pieśnią, żółty piasek jakby spłowiały, jakby wiekami wypełzły, rozściela się miękko, przypominając, że był niegdyś dnem tych wód, które się ustąpiły ziemi. Wzgórza dalekie zginają się w linie zaokrąglone, łagodne, spokojne, a jeśli na dalekim horyzoncie pokaże się wysepka, to jak chmurka fioletowa, jak obłoczek spływa na falach. Zdaje się, że to morze nawet nie ma gwałtownych ruchów południowych braci, śpi i kołysze się, mówi z powagą starca modlitwę ziemi odpoczywającej. Bryźnie czasem żywszą falą, ale wnet upamiętane wraca do swego majestatycznego spokoju (...). Cicho... cicho... Szemrze fala... drzewa modląc się kołyszą... gdzieniegdzie domek ukryty w gałęziach bujnych, rzadziej wieżyczka kościółka. Bujnej poezji południa tu nie masz, ale jakaś sielanka z elegią wiejską się pożeniły, jest w tym urok, choć inny... jest myśl, acz różna, jest piękność, ale odmienna. Żyć trzeba na południu, starzeć się i wspominać tutaj. Jest w tym coś, co się godzi z duszą zbolałą... co ją pociesza... natura jakaś zrezygnowana. Tam na południu skały kłócą się z drzewami, morze walczy z kamieniem, niebo piorunuje i klnie wichrami, tu wszystko się pojednało do jednej drzemki kontemplacyjnej".

J. I. Kraszewski, "Kamienica w Długim Rynku"

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1412
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: