Dodany: 02.05.2005 14:29|Autor: antecorda

Rozdarcia...


Całkiem przypadkowo natrafiłem na tę książkę, ale od razu, od pierwszego momentu ogarnął mnie jej niezrównany czar. „Pokój głębi” to zbiór opowiadań Zawieyskiego, wśród których są te najsłynniejsze: „Odwiedziny prezydenta” i naprawdę niesamowity „Prawdziwy koniec wielkiej wojny”.

Zawieyski, w przeciwieństwie do najsłynniejszych powojennych polskich pisarzy katolickich, zajął się współczesnością. Tylko jedno opowiadanie z tego zbioru usytuowane jest w przeszłości, choć moim zdaniem należałoby je traktować jako parabolę, a nie prozę historyczną sensu stricto. To opowiadanie pt. „Dno studni Niepamięci”, o Abrahamie wiodącym Izaaka na górę Moria, żeby złożyć go w ofierze Bogu. Opowiadanie, którego głównym tematem jest bezgraniczne podporządkowanie się Woli Bożej i płynące z tego konsekwencje.

Pozostałe opowieści, włącznie z tymi najsłynniejszymi, to historie trudnych zmagań ludzkich – z samym sobą, z własnymi ułomnościami, z wielkością innych ludzi i z własną niskością i niedoskonałością. Być może była to cecha wspólna wszystkich pisarzy tego okresu, doświadczonych okropieństwami wojny, o ile jednak u pisarzy z kręgu realnego socjalizmu mógł razić ich hurraoptymizm, o tyle brak go w twórczości Gołubiewa, Malewskiej czy właśnie Zawieyskiego. Jest tylko trudna droga przez mękę, stawianie drobnych kroczków, jeden za drugim, bez żadnej gwarancji, iż w końcu dojdzie się do celu, a nawet bez gwarancji, że cel okaże się na tyle wspaniały, że z nawiązką wynagrodzi wszelkie trudy i wyrzeczenia. Taka jest ta literatura – w swojej wymowie bardzo głęboko ludzka, czy wręcz – humanistyczna, pisana najczęściej zwięzłym, prostym językiem, pozbawionym jakichkolwiek upiększeń czy udziwnień. Takie są opowiadania Zawieyskiego. Jedynym minusem tego tomu jest minipowieść pt. „Noc Huberta”, przegadana, przemęczona, jakby autorowi ktoś płacił od słowa. Bez uszczerbku dla tomu, mogłoby jej nie być.

Ale na te opowiadania można spojrzeć jeszcze z innej strony. Zawieyski był homoseksualistą i można potraktować jego twórczość bądź jako próbę ucieczki od rozdarcia między swoimi skłonnościami a nauką Kościoła, bądź jako wyraz tej męki, pisarski pomnik własnych niełatwych przeżyć. Takie odczytanie jednak musiałoby być podparte gruntowną wiedzą na temat życia autora „Wawrzynów i cyprysów”. Myślę jednak, że proza Zawieyskiego, choć dziś już prawie całkiem zapomniana, jest godna polecenia zwłaszcza tym, których interesuje raczej wnętrze człowieka, a nie świat zjawisk, choćby najbardziej fantastycznych i niewiarygodnych. Polecam!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1542
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: