Dodany: 24.10.2003 10:14|Autor: A-cis
Opinia subiektywna
Książkę czytało mi się, pomimo niewątpliwych niedostatków scenariusza, bardzo sympatycznie. Jest to stara, sprawdzona klasyka SF, bez schizofrenicznych udziwnień i dla odprężenia warto sobie coś takiego od czasu do czasu przeczytać.
Detalistów jednak ostrzegam. Mogą się zdenerwować na autora za zbyt powierzchowne podejście do fabuły i niedopracowanie powieści :).
Mam tu na myśli np.:
- nadmiernie rozbudowaną część pierwszą z ezwalem, która praktycznie niczemu nie służy i sprawia wrażenie, jakby autor w trakcie pisania zmienił koncepcję powieści,
- niepotrzebny i również niczemu nie służący epizod na księżycu planety Carsona z panią Whitman, gdzie główny bohater udawał Makgajwera,
- idiotyczny pomysł, żeby jedna z ważniejszych osobistości na Ziemi (a nawet w Galaktyce Ziemian) leciała samotnie w małej rakietce, bez żadnej eskorty, na pierwszą linię frontu, na nieznaną planetę (gdzie mogli być rulle). A w dodatku to samo, w tym samym czasie, zrobił Władca Najwyższy wszystkich rulli.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.