Dodany: 11.01.2024 17:38|Autor: ktrya

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Badania terenowe nad ukraińskim seksem
Zabużko Oksana

5 osób poleca ten tekst.

Postsowiecka impotencja


Recenzja oficjalna PWN

Recenzent: Katarzyna Kurowska (ktrya)

Badania terenowe nad ukraińskim seksem (Zabużko Oksana) po raz pierwszy ukazały się w 1996 roku i wzbudziły mnóstwo kontrowersji. Są uważane za „apologię literatury kobiecej i biblię ukraińskiego feminizmu” [1]. Feministyczna perspektywa, przełamanie tabu, otwarte mówienie o cielesności niekonwencjonalnym językiem – przez krytyków było uznawane za zdradę interesów narodowych [2]. Narodu, gdzie kobieta ma pełnić funkcję reprodukcyjną, a nie być intelektualistką, która krytycznie analizuje swoją ojczyznę przez pryzmat sowieckich traum odbijających się na poczuciu własnej tożsamości, języku i seksualności.

Zaskoczyła mnie niereporterska forma, choć "Badania… " wpisują się już w kanon literatury ukraińskiej, nie miałam świadomości, że Zabużko parała się także fikcją. Już od pierwszych stron język wydaje się zbyt artystyczny, zwłaszcza jak na literaturę faktu z lat 90. Koncepcja reportażu, który byłby bardziej literacki niż faktograficzny, nie jest co prawda młoda (wystarczy spojrzeć na dzieła Hanny Krall), ale dopiero w ostatnich latach nabiera na sile. Nie wiem, czy słusznie, ale wydaje mi się, że w ukraińskiej literaturze jest podobnie.

Czym zatem są "Badania terenowe nad ukraińskim seksem"? Wpisują się w popularny dziś nurt literatury autofikcjonalnej. Protagonistka przywłaszcza sobie imię autorki i wybrane elementy z jej biografii. Choć idąc za intencją Zabużko powinniśmy rozszerzyć ten biograficzny horyzont z jednostki na cały naród ukraiński, wszak autorka uważa, że w tej powieści dokonuje psychoanalizy narodowej. Trudno nie odeprzeć jednak wrażenia, że w tym lustrzanym odbiciu przejrzą się także Polacy, zarówno w podejściu do seksu, jak i w byciu ambiwalentnie postrzeganym na arenie międzynarodowej: z jednej strony fascynacja odległą, prowincjonalną kulturą, z drugiej zaś ta prowincjonalna tożsamość nie pozwala traktować ich na równi ze swoimi.

Zasadniczo powieść ironicznie opowiada o dwóch sprawach: relacjach damsko-męskich oraz nierównych zasadach panujących w świecie akademickim. Choć ta druga problematyka bywa analizowana przez pryzmat postsowieckich kompleksów, poczucia niższości, zwłaszcza językowej – gdyż rusyfikacja sięgająca nie tylko czasów Związku Radzieckiego, ale i imperium rosyjskiego marginalizowała ukraiński [3] – malowany w tej powieści obraz kobiety ze wschodniej Europy na akademii amerykańskiej jest uniwersalny. Uniwersalny nie tylko dla akademii amerykańskiej i nie tylko dla osób z mniej „elitarnych” państw.

Bohaterka upatruje źródeł swojej niepewnej pozycji na uczelni w niepopularności ojczystego języka, uchodzącego za dialekt rosyjskiego. To zaskakuje, że mimo feministycznej wymowy "Badań...", narratorka nie akcentuje płciowego podłoża trudności w zbudowaniu pewnej pozycji na tejże uczelni, jakby nie do końca doceniany potencjał jej badań oraz twórczość tkwił tylko w języku ukraińskim, a przecież bohaterka reprezentuje także na poziomie leksykalnym swoją płeć. To z feministycznego charakteru jej tekstów poetyckich i naukowych, mam wrażenie, wynika ich ambiwalentna recepcja. Amerykańskich odbiorców i uczonych wabi egzotyzm języka ze wschodniej Europy, ale odrzuca jego żeński pierwiastek.

Życie w Ameryce, gdzie bohaterka ciągle musi opowiadać o swojej ojczyźnie, która ją ukształtowała, aby jej tożsamość została zrozumiana, wywołało w Oksanie tęsknotę za kimś, kto będzie ją rozumiał bez uprzedniego edukowania z ukraińskiej kultury. Stąd poszukiwania idealnego mężczyzny, czyli prawdziwego Ukraińca, czynią powieść „traktatem o nieodpowiedniości ukraińskiego mężczyzny” [4], a pierwsze opisy doświadczeń seksualnych Oksany skłaniają do refleksji, które spuentowałam w tytule recenzji. Trudno w nich doszukiwać się romantycznych uniesień, czegoś więcej niż mechaniki męskiego autozaspokojenia przy pomocy kobiety, która jedyne korzyści, jakie może wynieść z tego aktu, to ciąża i w konsekwencji realizacja w macierzyństwie:

„Boże, co za koszmar. Czy można w ogóle zrozumieć świat ludzi, którzy myślą o swoim organie płciowym w trzeciej osobie? Kiedy ci mówią (…): „Otwórz »ją«”, od razu wszystkimi zmysłami przenosisz się na fotel ginekologiczny” [5].

Bohaterka podkreśla szczególnie trudne położenie Ukrainek, które tworzą związki zgodnie ze wschodnim (rosyjskim) fatalizmem – użeranie się z jednym partnerem aż do śmierci - a zarazem poznały już zachodnią gorączkę indywidualnych dążeń „mogę inaczej”, której jednak na swój grunt nie udało się jeszcze przenieść [6].

Wydawałoby się, że bohaterce udało się znaleźć tego prawdziwego Ukraińca, na dodatek artystę, któremu nie trzeba było nic wyjaśniać. Jest nim Mykoł, a zachwycona (i zakochana!) Oksana tak go przedstawia:
„A najważniejsze, ladies and gentlemen, polega na tym, że w życiu badanego obiektu był to pierwszy ukraiński facet. Naprawdę pierwszy. Pierwszy gotowy – którego nie musiałaś uczyć ukraińskiego, ciągnąć na randki, wyłącznie po to, by rozszerzyć wspólną przestrzeń porozumienia, książkę za książką z własnej biblioteki (Lipiński, Hruszewski i o Horskiej też nie słyszał, ani o Switłycznym, miał za sobą zupełnie inne lata sześćdziesiąte, dobra, jutro ci przyniosę!), a w chwilach miłosnych pomruków rzucając mimochodem „Nie broni marzeń szczęśliwy dom”, mogłaś się od razu zapuścić w półgodzinny komentarz o życiu i twórczości autora […] a to był pierwszy facet z twojego świata” [7].

Bohaterka jest usatysfakcjonowana z tego związku, choć jak dowiadujemy się chwilę później, nie ma w tym związku satysfakcji seksualnej: „właśnie język skrócił waszą drogę ku sobie: poznałaś, że to swój, pod każdym względem swój, jesteśmy jednej krwi! - i w nim też, w języku, było wszystko, czego nigdy potem nie było między wami w łóżku” [8]. Być może idealny ukraiński mężczyzna i dobry kochanek to pojęcia wzajemnie się wykluczające. A wychowanie w systemie totalitarnym odzierającym z intymności relacje międzyludzkie zdeterminowało Ukrainki do akceptacji tego stanu rzeczy, bo ważniejsze wydają się tutaj wspólne korzenie, pasje i tradycje.

Ocena: 4/6


[1] M. Chłopek-Labo, „Współczesny ideał mężczyzny w literaturze kobiecej. Na podstawie powieści Oksany Zabużko «Badania terenowe nad ukraińskim seksem»”, w: „Źródła humanistyki europejskiej” t. 6, red. K. Korus, Kraków 2013, s. 304.
[2] A. Radecka, „Pożegnać Berehynię. Literackie próby demitologizacji stereotypowego obrazu Ukrainki na wybranych przykładach ukraińskiej prozy kobiecej po 1991 roku”, „Porównania” 2017, nr 20, s. 128.
[3] O. Puchońska, „Niewolnicy nie rodzą wolnych dzieci”: Próba samoidentyfikacji jednostki w «Terenowych badaniach z ukraińskiego seksu» Oksany Zabużko, „Синопсис: текст, контекст, медіа”, 2015, № 3 (11), bez numeracji stron.
[4] M. Chłopek-Labo, jw., s. 304.
[5] O. Zabużko, "Badania terenowe nad ukraińskim seksem", Warszawa 2023, s. 14.
[6] Tamże, s. 35-36.
[7] Tamże, s. 46-47.
[8] Tamże, s. 48.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 835
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: pocztamorska 23.01.2024 16:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Recenzja oficjalna PWN ... | ktrya
Pamiętam wydanie pierwsze, wtedy zrobiło na mnie wrażenie (chyba około 2002 roku) teraz po przeczytaniu Pani recenzji, wszczynam poszukiwania albo poddam się i kupię nowe wydanie.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: