Dodany: 17.12.2023 21:40|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Emerytura poczeka...


Zatęskniwszy za Sycylią, oczywiście tą literacką, bo prawdziwej nie miałam przyjemności widzieć, odwiedziłam Vigatę w momencie, gdy komisarz Montalbano, sfrustrowany faktem, że policjanci z innego regionu dopuścili się rzeczy niegodnych munduru, psując opinię kolegom w całym kraju, zamierza odejść na emeryturę. Tuż przed decydującą rozmową z kwestorem (nie umiem się do tej nazwy przyzwyczaić, bo mi się automatycznie kojarzy z kwestorem na uczelni, a nie z naczelnikiem wyższej jednostki policyjnej) idzie swoim zwyczajem popływać w morzu i… natrafia na dryfujące w wodzie zwłoki. Metoda, jaką się posługuje w celu przyholowania ich do brzegu, przysparza mu nieco kłopotów, ale to nie jest największy jego problem, bo, po pierwsze, nie sposób ustalić tożsamości nieboszczyka, po drugie, różnią się zdania na temat przyczyny jego śmierci, a po trzecie, wydarza się historia, która nim wstrząsa dużo bardziej, niż anonimowy trup w morzu. Bo gdy do portu w Vigacie przybija statek z nielegalnymi imigrantami z Afryki, Salvo zauważa ucieczkę przerażonego czarnoskórego chłopca, odnajduje go, uspokaja i odprowadza do kobiety, która wydaje się być matką malca; parę dni później to samo dziecko zostaje – właściwie nie ma wątpliwości, że celowo – śmiertelnie potrącone przez czyjś samochód. Z analizy pozyskanych przez komisarza wiadomości zaczyna się wyłaniać przerażająca teoria handlu dziećmi, a w dodatku absurdalna z pozoru hipoteza Catarelli, iż pewien „zmarły ożył, a potem znowu umarł i zaczął pływać” [1], okazuje się niepokojąco trafna… A ponieważ najważniejszą obietnicą spośród kilku padających z ust komisarza podczas tego krótkiego czasu jest ta, którą bez słów złożył „parze szeroko otwartych oczu, patrzących na niego z komory chłodniczej”[2], możemy być pewni, że nie spocznie, póki jej nie spełni.

Intryga wciąga, a tło niezmiennie urzeka: te poszukiwania przez komisarza nowej przyjaznej restauracji, gdy staruszek Calogero zamyka swoją tawernę, i te dania zostawiane mu w lodówce przez Adelinę! Te nieustające antagonizmy między Livią a Ingrid i doktorem Pasquano a doktorem Mistrettą! Ten sumienny Fazio, który podczas zbierania danych najchętniej spisywałby całe drzewa genealogiczne podejrzanych, a może i świadków, i bezcenny w swym ograniczeniu Catarella, który nie jest w stanie spamiętać cudzych personaliów, więc z człowieka nazwiskiem Sozio Melato robi… Poncjusza Piłata (Ponzio Pilato), ale za to okazuje się jednym z najprzydatniejszych ogniw łańcucha dedukcji, gdyż „ma wyobraźnię dziecka, ma jego pomysły. A będąc dzieckiem, wypowiada je bez wahania, nie krępuje się. I często trafia do celu, bo rzeczywistość widziana oczami dziecka jest inna od tej, którą my widzimy”[3]! Sama przyjemność!

[1] Andrea Camilleri, „Obietnica komisarza Montalbano”, przeł. Krzysztof Żaboklicki, wyd. Noir Sur Blanc, 2012, s. 90.
[2] Tamże, s. 77.
[3] Tamże, s. 129.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 273
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: