Dodany: 03.12.2023 18:44|Autor: fugare

Jak poznać milionera?


I jak tu się oprzeć pokusie poszukiwania odpowiedzi na pytania niebanalne, kiedy pod ręką w telefonie lub tablecie mam bazę wiedzy na dowolny temat, dostępną o każdej porze i na jedno symboliczne kliknięcie? Co prawda, specjalnych kompetencji wymaga później wybranie dla siebie ziaren w worku odpowiedzi, które wszechwiedzący internet miesza z przysłowiowymi plewami, ale to już osobny temat. Postanowiłam pewnego dnia zgłębić temat odróżniania miodu prawdziwego od podrobionego, bo jak mi się zdaje, właśnie taki sprzedał mi sympatyczny pan na targowisku, przysięgając na wszystkie świętości, że jest najprawdziwszy. Miałam zamiar wpisać prostą frazę w wyszukiwarkę: „jak poznać miód prawdziwy”, ale jeszcze nie zakończyłam, a uczynny i domyślny system zaproponował mi natychmiast i niejako zastępczo - „jak poznać milionera”. Być może należałoby rzeczywiście porzucić dociekania na temat miodu i spenetrować lepiej ten sugerowany temat, ale nie wiem czy jestem już odpowiednio zmotywowana, no i co na to mój, jeszcze aktualny, mąż.

Felietony Anny Janko zaczęłam czytać w „Zwierciadle” jeszcze w czasach, kiedy kupowało się czasopisma papierowe. To również tam, choć później, przeczytałam po raz pierwszy fragmenty jej powieści „Mała zagłada” i „Dziewczyna z zapałkami”. „Przeglądarka” dosłownie wpadła mi w ręce podczas przeszukiwania kosza z książkową wyprzedażą w supermarkecie. Leżała tam sobie wśród innych niechcianych, w całkiem niezłym towarzystwie Barnesa, McEwana, a nawet trzeciego tomu doskonałego tryptyku Mariasa „Gorączka i włócznia”. Wyciągnięcie jej wymagało co prawda ode mnie pewnej ekwilibrystyki, bo kosz głęboki, a ja choć nie kobieta-karzełek, to jednak również nie siatkarskiego wzrostu jestem. Swoją drogą nie rozumiem, skąd pomysł na kosze takich rozmiarów i głębokości. Gdybym chciała dostać się na dno, musiałabym malowniczo zawisnąć i balansować na krawędzi, chyba że to ukryta cena dotarcia do skarbów. Zapewniam jednak, że zdecydowałabym się tak zaryzykować dla Anny Janko i każdej jej książki.

„Przeglądarka” to zbiór felietonów. Łączy je źródło, z którego pisarka i poetka czerpie natchnienie do kolejnych odcinków – przeglądarka internetowa. Wirtualne poszukiwania podsuwają jej kolejne tematy do rozważań nie tylko bardzo zabawnych, także tych dotyczących rzeczy poważnych, a nawet ostatecznych. Możemy się zastanawiać nad tym, czy tytułowa „przeglądarka” to sama autorka, czy tylko narzędzie do jej poszukiwań. A te, czego sami z pewnością doświadczyliśmy, prowadzą ją w bardzo różne rejony: od autyzmu, menopauzy, portali dla kulturystów, po niekonwencjonalne metody terapeutyczne i diagnostyczne, e-cmentarze, aż do przemocy wobec dzieci, pedofilii czy cyberseksu. Autorka nie boi się żadnych tematów, stąd podtytuł „Felietony poufałe”, a wszystkie podaje nam w sposób bardzo osobisty i pełen dowcipu, choć jest sztuką znaleźć ku temu okazję, bo nasz świat odbija się w jej felietonach nie zawsze wyłącznie zabawny, częściej smutny – bardzo smutny. Nie aspiruje jednak Anna Janko do tego, by zostać sędzią swoich bohaterów, czyli nas wszystkich w wirtualnej przestrzeni wpisujących swoje refleksje i opinie, czasem tylko się dziwi, ale równie często znajduje okazję do obnażania własnych niedoskonałości i sprawia, że od razu chce się zawołać: - To prawda! Ja też tak mam!

Roześmiałam się w głos wielokrotnie czytając „Przeglądarkę” i płakałam, chociaż już dawno mi się to nie zdarzyło, ale kto czytał Annę Janko, ten się nie zdziwi. Czy może być lepsza rekomendacja? Ależ tak, może! Jak mogłabym się nie identyfikować z takim oto zdaniem:
"Wchodzę na »moje« forum i patrząc w błękitnawy ekran, myślę: »Jak dobrze, że jesteście«...”[1]?

[1] Anna Janko, „Przeglądarka. Felietony poufałe”, wyd. Zwierciadło, 2017, s. 236


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 118
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: