Dodany: 11.10.2023 13:08|Autor: Asienkas

Zwieńczenie „Trylogii toruńskiej”


Twierdza Toruń dalej nie jest bezpiecznym miejscem. Ginie kolejna osoba. Tym razem sytuacja jest wyjątkowo dramatyczna, bo jest to dziecko – dwunastoletnia Julia, córka zamordowanej Idy Witt. Jej opiekunowie załamują ręce. Po dziewczynce nie ma śladu. W tym samym czasie z aresztu wychodzi Hans Rutz, sprawujący pieczę nad zaginioną. Staje się jednym z podejrzanych. Podobno brak ciała to dobre wieści, ale to właśnie Hans dokonuje strasznego odkrycia. Co przydarzyło się małej Julii?

„Oczy małej dziewczynki” to zwieńczenie „Trylogii toruńskiej” autorstwa Kamili Cudnik. Chciałoby się powiedzieć: cyklu o charakterze retro kryminału, jednak to za mało. W pierwszym tomie „W cieniu twierdzy” wątki kryminalne idą krok w krok z obyczajowymi. Natomiast część druga „Rytuał” jest zdecydowanie bardziej mroczna. Ów mrok, który nota bene świetnie robi temu cyklowi, autorka utrzymuje w finale, serwując nam powieść spokojną, acz duszną. Co prawda fabuła nie jest pełna zwrotów akcji. Za to narracja niczym wytrawny wędkarz łapie nas i miarowo wciąga żyłkę. Nie mamy drogi odwrotu.

Wątek kryminalny pozornie nie jest skomplikowany, jednak dodać do niego musimy dużo postaci, przez co do zbadania mamy wiele motywów. A bohaterowie są wspaniale wykreowani. Mamy tu przekrój różnych warstw społecznych, wartości, emocji, słabości. Postacie z „Trylogii toruńskiej” są różnorodne, a przy tym jak żywe. Jestem pod wrażeniem pomysłowości oraz warsztatu autorki. To nie jest łatwe opisać tyle różnorakich person.

Kamila Cudnik zadbała również o tło obyczajowe. Mamy 1905 rok. Toruń znajduje się pod zaborem pruskim. Niemieccy urzędnicy, dążenia niepodległościowe Polaków – to musiało się znaleźć w tego typu książce. Autorka również sprawnie wplotła wątek antysemicki i emancypacyjny. Zadbała, aby powieść była kompletna i oddała ducha tamtych czasów.

Powieść prosta acz złożona. To tak można? Okazuje się, że tak. Kamila Cudnik napisała książkę wielowątkową, w której każdy z bohaterów jest ważny. Oparła ją na motywie zaginięcia dziecka, który spaja fabułę i pcha ją do przodu, a wzbogaciła dopracowanym tłem i wątkami obyczajowymi. To, że żaden element nie przysłania innych, to jak pięknie to wszystko się komponuje to prawdziwy majstersztyk. Myślę, że zarówno miłośnicy kryminałów retro, jak i powieści historycznych będą usatysfakcjonowani.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 113
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: