Dodany: 11.10.2023 08:44|Autor: Meszuge

Książka: Nobliści skandaliści
Koper Sławomir

1 osoba poleca ten tekst.

Ploty o naszych noblistach


Koper, jaki jest, każdy widzi. Historyk, scenarzysta programów dokumentalnych, pojawiał się w radiu i telewizji jako ekspert, ale przede wszystkim jest on autorem kilkudziesięciu książek plotkarsko-historycznych. Jeśli szukam książki historycznej na określony temat lub dotyczącej konkretnych osób czy zdarzeń, to na pewno w wynikach wyszukiwania wyskoczy mi Sławomir Koper. Jagiellonowie? Owszem, jak najbardziej. Historia polskich Kresów? Oczywiście, i to niejedna. Polscy szpiedzy? Jasne! Terroryści i zamachowcy? Nie mogło ich braknąć. Historia mistrzostw Europy w piłce nożnej, seks w starożytnej Grecji, kobiety w życiu Mickiewicza, co bardziej znani zdrajcy i artystki PRL? Tak, tak, tak!

„Nobliści skandaliści” to pikantne, choć nie zawsze erotyczne, ciekawostki o polskich laureatach niezwykle prestiżowej Nagrody Nobla. Są to: Szymborska, Miłosz, Skłodowska-Curie, Reymont, Sienkiewicz, natomiast nie ma Wałęsy. Koper twierdzi, że pominął go z premedytacją z dwóch powodów, moim zdaniem, mało przekonujących. Więc Lech Wałęsa nie pojawia się w tym zbiorze, bo już napisano o nim kilka książek (w tym żona, Danuta Wałęsa) – czyżby o pozostałych polskich noblistach nie było żadnych publikacji? Poza tym Lech Wałęsa nie, bo nie dałoby się o nim pisać, bez poruszania tematów politycznych, a tych Koper postanowił się wystrzegać w tej publikacji (i bardzo dobrze). Jednak czy naprawdę nie dałoby się opisywać pikantnych szczególików z życia Wałęsy bez mieszania w to polityki? Ale Skłodowskiej-Curie bez wzorów chemicznych jakoś się dało, prawda?

Kiedy Koper porusza kwestie finansowe, to dawne waluty przelicza na dzisiejsze euro i to może mieć nawet pewien sens. Rzeczywiście trudno byłoby się rozeznać, czy ileś tam dawnych franków lub guldenów to duża, czy mała kwota. Jednak gdy cytował archiwalne listy, pamiętniki lub dokumenty, przerabiał ich tekst na współczesną polszczyznę. Być może dzięki temu zabiegowi łatwiej się je czyta, ale wyraźnie tracą one w ten sposób na autentyczności, a w książce historycznej ma ona ogromne znaczenie.

Fakt, że Skłodowska-Curie miała romans, albo że Reymont oszukańczo wyłudził ogromne odszkodowanie i inne takie, nie robiły na mnie większego wrażenia, bo moja ekscytacja takimi informacjami skończyła się bardzo dawno temu, wraz ze spotkaniem specyficznego polonisty, pana Łaszcza, Zaczynaliśmy (my – uczniowie) rozumieć dzięki niemu, że literatura piękna i historia to dwie zupełnie różne dziedziny, które rzadko mają ze sobą coś wspólnego i których lepiej nie mieszać. Że utwór (wiersz, powieść) należy oceniać w kategoriach literackich i nie obrażać się, jeśli nie jest zgodny z faktami z życia autora albo do nich nie pasuje.

Do zalet „Noblistów skandalistów” – i mnóstwa innych książek tegoż autora – zaliczam lekkie pióro. To się naprawdę czyta bez wysiłku, choć nie sądzę, żeby z tej lektury wynikało cokolwiek po, na przykład, trzech latach. Natomiast w trakcie czytania rozrywka jest niezła, choć bez większych ambicji.

Opinię zamieszczam w różnych miejscach.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 64
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: