Dodany: 01.07.2023 18:43|Autor: Rbit

Czytatnik: Odpryski, wyimki i wprawki

1 osoba poleca ten tekst.

Duchy Demminu


30 kwietnia 1945 roku Wehrmacht wycofuje się z pomorskiego miasteczka Demmin. Wysadza mosty na rzekach Pianie oraz Tollense, odcinając cywilom drogę ucieczki przed Armią Czerwoną. Rosjanie przez brak mostów nie mogą iść dalej. Tkwią w mieście. "Świętują" 1 maja oraz wieść o samobójstwie Hitlera. Zaczynają się masowe gwałty i rabunki. Pożary trawią 2/3 budynków w mieście. Niemiecka propaganda od zbrodni w Nemmersdorfie z 12.10.1944 straszy bolszewikami.

Ludność wpada w panikę. W pierwszych dniach maja kilkaset osób odbiera sobie życie. Zabijają się głównie kobiety i dzieci. Używają broni palnej, trucizny, żyletek, wieszają się, czy też rzucają się do rzek. Matki topią się z dziećmi na rękach i kamieniami w plecakach.

Córka ogrodnika cmentarnego tworzy później księgę zgonów, która dokumentuje, że wiele ofiar to dzieci. Wśród kilkuset wpisów znajdziemy między innymi przykład niemającej nawet roku dziewczynki która została uduszona przez swojego dziadka.

Masowe samobójstwa miały miejsce na całej linii frontu sowiecko-niemieckiego pod koniec wojny. Jednak szacowana liczba około 1000 ofiar sprawie, że przypadek Deminnu jest przykładem najliczniejszej śmierci samobójczej.

W czasach NRD temat był tabu. Nie mówiło się o tym aspekcie historii. Ostatnimi laty temat wraca. W tym wykorzystywany instrumentalnie. Przed pandemią neonaziści 8 maja organizowali co roku marsze milczenia.
Były też kontrmanifestacje.

W 2017 roku powstaje głośny film dokumentalny "Über Leben in Demmin", który pokazuje jakim cieniem historia kładzie się na życiu mieszkańców tego niemieckiego miasteczka.
(W serwisie YT można wyszukać fragmenty pod nazwą: "Über Leben in Demmin Trailer Deutsch | German [HD]")

Temat zbiorowego samobójstwa w Demminie znajduje też oddźwięk w literaturze. Norweska autorka Trude Teige pisze powieść "Mormor danset i regnet" (Babcia tańczyła w deszczu). O sprawie wspomina B. Labatut w świetnej Straszliwa zieleń (Labatut Benjamin).

Ostatnio w Polsce wyszedł przekład powieści młodej niemieckiej copywriterki Vereny Kessler pod tytułem Duchy z miasteczka Demmin (Kessler Verena). Ciężko jest mi ocenić tę lekturę. Bardzo grubo ciosana jest struktura fabularna. Dużo zabiegów w stylu warsztatów kreatywnego pisania. Czyta się przez to bardzo szybko. Ale czy powieść o wszechobecności śmierci powinna być page-turnerem?

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 106
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: