Dodany: 11.06.2023 22:54|Autor: Asienkas

Bądź kobietą, jaką pragniesz być


Typ recenzji: oficjalna PWN
Recenzent: Asia Czytasia (Joanna M.)

Może się wydawać, że w krajach rozwiniętych prawa kobiet mają się dobrze. Płeć ta ma dużo swobody. Kobiety mogą realizować się w różnych obszarach życia, każda zgodnie z postawionymi sobie celami. Oczywiście nie mamy sytuacji idealnej. Seksizm i dyskryminacja cały czas są dostrzegalne i zapewne nigdy się ich w 100% nie pozbędziemy. Najgorsze są jednak „wewnętrzne pęta”. Pewne stereotypy, przekonania, wzorce zachowań, które zostały kobietom zakodowane podprogowo. To z nimi chce walczyć Kasia Urbaniak i właśnie dlatego napisała poradnik „Wyzwolona. Przewodnik po kobiecej mocy”. Jej rady mają sprawić, że „przestajesz być niewolnicą życia, które wiedziesz a stajesz się twórczynią świata, jakiego pragniesz”[1].

Przyjrzyjmy się sylwetce autorki, bo jest to wyjątkowo ciekawa osoba, a jej doświadczenia niejako warunkują charakter tej publikacji. Ja nazwałam ją „wyzwoloną mniszką”. W jej życiu łączą się dwa pozornie sprzeczne doświadczenia. Kasia Urbaniak studiowała taoizm i zamierzała wstąpić do klasztoru, a równocześnie pracowała jako domina. Przyznam, że o taoizmie wiem niewiele, jednak mogę założyć, że ktoś kto studiuje religię i chce powiązać swoje życie z klasztorem, jest uduchowiony, co może nie współgrać z wizerunkiem dominy. Obecnie autorka jest kimś na kształt trenera. W założonej przez siebie Akademii pomaga kobietom wyzwalać ich potencjał. W poradniku, który napisała widać, jak wyciągnęła wnioski z doświadczeń, które zebrała.

Książka „Wyzwolona” jest i uduchowiona, i frywolna. Kasia Urbaniak chce rozprawić się w niej z mitem „grzecznej dziewczynki”. Chce rozbić blokady, które kobiety mają w głowach, aby panie potrafiły efektywnie zawalczyć o siebie. To, co autorka proponuje, zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, chociaż początki czytania były ciężkie. Przede wszystkim, ja jestem nieco przyziemnym umysłem i retoryka związana z kierowaniem energii, budzeniem mocy jest dla mnie zbyt abstrakcyjna. Mówiąc prosto, ja tego nie czuję. Dlatego zrozumienie przekazu przyszło z czasem. Kolejne strony, kolejne historie, przykłady, ćwiczenia sprawiły, że pomału docierało do mnie, co autorka ma myśli. Jak się okazuje, żeby pokonać „grzeczną dziewczynkę”, nie trzeba stać się wulgarną. Co prawda jesteśmy zachęcane do porzucenia granic, do kompletnego szaleństwa, do egoizmu, ale to tylko w ramach ćwiczeń – zazwyczaj na bezpiecznej arenie zbudowanej z kartki i długopisu. Początkowo chciałam z takim podejściem polemizować. W końcu żyjemy w społeczeństwie, a „ja” często rozpatrujemy równorzędnie z „my”. Kasia Urbaniak przekonała mnie, że egoizm może iść w parze z kompromisem, z dialogiem. Wystarczy odpowiednio ukierunkować swoją uwagę.

Mój sprzeciw wzbudziło też swobodne używanie pewnych pojęć. Chodzi tu o „uległość” i „dominację”. Autorka twierdzi, że „(…) wszystkie negatywne konotacje, które pojawiają się wraz z pierwszymi skojarzeniami na temat tych słów, wiążą się z tym, że są one źle używane (…)”[2]. Jak sądzicie, czy słowo może być źle używane? Nie mam tu na myśli ewidentnego błędu językowego, a raczej zabawę kontekstem. Aby pomóc naprowadzić was, weźmy słowo „uległa”. Pierwsze skojarzenie to osoba grzeczna, pokorna, bez sprzeciwu wykonująca polecenia. Według Kasi Urbaniak osoba uległa może mieć swoje zdanie i przy pomocy uległości je wyrażać. Czytając przykłady z książki zapewne sprowadzilibyśmy takie zachowanie do kultury osobistej, jednak przekonujemy się, że dominując również możemy być „grzeczni”. Kontynuując lekturę „Wyzwolonej”, po pierwsze, przyzwyczaiłam się do znaczenia pojęć w rozumieniu Kasi Urbanik i, po drugie, zrozumiałam, że pewne terminy (nie tylko te, które przytoczyłam) należy redefiniować, żeby się „wyzwolić”.

„Żyj w zgodzie ze swoimi pragnieniami , a stworzysz życie, które będzie całkowicie i wyłącznie twoje”[3] brzmi jak motto osoby szczęśliwej, prawda? Ja sobie zakreśliłam ten cytat, jak ważną myśl płynącą z poradnika ”Wyzwolona”. Kasia Urbaniak pomaga kobietom poznać pragnienia, (…) podstawowe sygnały płynące z naszego wnętrza (…)”[4]. Podpowiada też jak je wyrażać i spełniać. Trochę upraszczając treści zawarte w jej książce mogę napisać, że uczy kobiety pewności siebie i zdrowego egoizmu, empatii i kreatywności. W tej nauce łączy mistycyzm i otwartość (na siebie i otocznie). Jej metody mogą wydać się początkowo niekonwencjonalne. Ja przyznaję, że chciałam się z autorką mocno kłócić. Jednak ostatecznie na wielu płaszczyznach się zgadzamy. Na pewno kobietom nie zaszkodzi porządna lekcja pewności siebie, którą Kasia Urbaniak im serwuje.

[1] Kasia Urbaniak, „Wyzwolona. Przewodnik po kobiecej mocy”, przeł. Dorota Pomadowska, wyd. Agora, Warszawa 2023, s. 16.
[2] Tamże, s. 36.
[3] Tamże, s. 108.
[4] Tamże, s. 41.

Ocena recenzenta: 4,5/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 274
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: