Dodany: 31.05.2023 13:30|Autor: Asienkas

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wiek czerwonych mrówek
Pjankowa Tania

1 osoba poleca ten tekst.

„A głód zabija powoli, męczy cię przed śmiercią...”[1]


„A głód zabija powoli, męczy cię przed śmiercią...”[1] - o ironio, słowa te padły z ust osoby (prze)jedzonej. Jednej z tych uprzywilejowanych, pełnych, otyłych. Jednej z tych, która mogła zajadać swoje smutki, kiedy ludzie dziękowali za zupę z wody i mąki, kiedy ludzie po prostu masowo umierali. Hołodomor, czyli Wielki Głód, zebrał w latach 30 XX wieku okrutne żniwo na Ukrainie. Właśnie na ten temat jest powieść Tani Pjankowej „Wiek czerwonych mrówek”.

W książce mamy trzech bohaterów i trzy perspektywy. Dusia, córka kułaka (czyli wroga klasowego), młoda, spuchnięta z głodu dziewczyna. Jej matka pracuje w kołchozie, aby utrzymać rodzinę i zdobyć chociaż kilka marnych ziaren. Sola, której mąż należy do partii (i z tego, co zrozumiałam, jest dość wysoko postawiony), otyła kobieta z depresją. Oderwana od świata, żyjąca tęsknotą za zmarłym dzieckiem. Swyryd, kolejny partyjniak (chociaż tym razem niższego szczebla), a do tego zakochany partyjniak. Nieodwzajemniona, fanatyczna miłość zżera go, ale też napiętnuje rodzinę jego wybranki. Tania Pjankowa kreśli głęboki portret psychologiczny tych trzech postaci na tle jakże ekstremalnie ciężkich czasów. Z opisanej historii wyłania się straszna tragedia, którą ludzie ludziom zgotowali. Wyłania się niezwykłe okrucieństwo, ale również ogromne poświęcenie.

Najciekawszą (i zapewne najbardziej kontrowersyjną) kwestią, jeżeli chodzi o „Wiek czerwonych mrówek” jest język, jakim powieść została napisana. Straszne wydarzenie, jakie rozegrały się w latach 30 XX wieku na Ukrainie, zostały przedstawione w delikatnym, poetyckim stylu. Wydaje mi się, że nie będzie tu zgody między czytelnikami i podzielą się oni na dwa obozy – zwolenników i krytyków takiego ujęcia tematu. Ja zaliczam się do tych pierwszych. W moim odczuciu autorka w żadnej mierze nie złagodziła opisywanych scen pięknem języka. Pomimo, że książka nie epatuje brutalnością, czułam dramat tych ludzi i zło, jakie im wyrządzono. Być może pewne rzeczy nie zostały nazwane po imieniu, ale ja i tak wiedziałam, że się wydarzyły. Tania Pjankowa interesująco wykorzystała balansowanie między jawą a snem, obrazowo opisując niepokoje i pragnienia bohaterów, aby potem sprowadzić ich na ziemię i skonfrontować z „prawdziwym życiem”. Genialnie uzupełnia tym ich portrety psychologiczne.

Mogę się tylko domyślać, jakim wyzwaniem musiała być ta książka dla tłumacza (Marka S. Zadury). Na końcu dzieli się swoimi refleksjami w tej kwestii, więc nie będę się nad tym rozwodzić. Natomiast podkreślę zrównoważenie poetyckiego stylu z wiejskim, gwarowym językiem. Z jakiegoś powodu te niezbyt pasujące elementy brzmią razem naturalnie, co zwyczajnie musi zachwycać.

Tania Pjankowa w powieści „Wiek czerwonych mrówek” opisuje dramatyczne wydarzenia z historii Ukrainy i robi to w przepięknym stylu. To jest powieść, obok której nie można przejść obojętnie. Długo zastanawiałam się, czy dam radę ze względu na tragiczny temat, ale dałam. Wzruszyłam się i zachwyciłam. Panie i Panowie, oto arcydzieło w każdym calu.

[1] Tania Pjankowa, „Wiek czerwonych mrówek”, przeł. Marek S. Zadura, wyd. Mova,, Białystok 2023, s. 80.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 526
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: