Dodany: 10.05.2023 14:30|Autor:
nota wydawcy
Tajwan - kraj o ludności większej od całej Skandynawii, o gospodarce większej od polskiej, ojczyzna takich koncernów jak Asus, Acer, Giant czy HTC. A także kraj, o którym bardzo mało można przeczytać po polsku - spróbujcie w dowolnej księgarni znaleźć przewodnik po Tajwanie.
Książka "Made it in Taiwan, czyli rowerem przez kraj rowerów" to świetne uzupełnienie tej zawstydzającej w naszym piśmiennictwie luki.
Zaskakująco mało wiemy o Tajwanie, przedstawiciele średniego pokolenia czasem kojarzą hasło "Made in Taiwan" z czasów, gdy Tajwan był światowym liderem produkcji podzespołów do sprzętów elektronicznych, z młodszych ktoś może pamięta, że tajwański wieżowiec Tajpej 101 przez nieco ponad pięć lat dzierżył miano najwyższego budynku świata.
A przecież Formoza, czyli "piękna wyspa" (tak nazwali Tajwan portugalscy żeglarze w XVI w.) ma tak wiele do zaoferowania. To tu jak w soczewce skupiły się wpływy aborygeńskie (tj. rodzimych, zamieszkujących od stuleci ludów pokrewnych Polinezyjczykom), chińskie, japońskie i wreszcie europejskich potęg kolonialnych.
Doprawdy, trudno znaleźć drugą taką "Azję w pigułce" oferującą na tej samej szerokości geograficznej zarówno wyborne sushi, najwspanialsze na świecie zbiory sztuki chińskiej jak i zapierające dech w piersiach krajobrazy górskie, w dolinach których od stuleci zamieszkują tajwańscy aborygeni.
Książkę Artura Gorzelaka można czytać zarówno jak przewodnik turystyczny, jak i wprowadzenie do historii i kultury Tajwanu, ale także właściwie całej Azji Wschodniej, której Tajwan jest mikrokosmosem, czy wreszcie po prostu jako dobrą literaturę podróżniczą, szczególnie ciekawą dla fascynatów dwóch kółek i dobrej kuchni.
[Wydawnictwo Artur Gorzelak, 2020]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.