Dodany: 07.04.2023 14:25|Autor: zielkowiak

Cięcie Słowackiego pod zaborami


Niedawno, 5 kwietnia, minęła 174 rocznica pogrzebu Juliusza Słowackiego. Poetę żegnało zaledwie 30 osób (w tym dwie kobiety - żona i córka dozorcy kamienicy, w której mieszkał Słowacki). Nikt nie wygłosił mowy pogrzebowej. Skromnie jak na poetę, który był czytany potem przez miliony. Czytany i cenzurowany. Przyjaciółka namówiła mnie na zakup książki „Wydawnicze i cenzuralne losy twórczości Juliusza Słowackiego w okresie zaborów” Małgorzaty Rowickiej i był to rewelacyjny pomysł. Autorka jest znaną badaczką publikowania (lub nie) literatury romantycznej w XIX wieku. Napisała także „O neurotycznym cenzorze, przebiegłym wydawcy i manipulowanym czytelniku, czyli »Pan Tadeusz« w Warszawie w okresie zaborów” i „Wydawnicze i cenzuralne losy twórczości Adama Mickiewicza w okresie zaborów”, które chcę przeczytać w niedalekiej przyszłości. Ma też wyjść niedługo podobna książka o Zygmuncie Krasińskim, którym także jestem zainteresowana.

Tom o Słowackim jest fascynujący, choć jednocześnie jest to literatura naukowa i nie czyta się tego jak kryminału… Mimo, że bywają tu także wątki sensacyjne. Dla mnie niezwykle odkrywcze było to, jakie utwory były najczęściej wydawane w XIX wieku. Każdemu wiadomo, że „Słowacki wielkim poetą był”, ale nie każdemu, że najwięcej edycji wydawniczych w XIX wieku miały utwory „Ojciec zadżumionych”, „W Szwajcarii” i „Jan Bielecki”. Ten z pierwszego miejsca poznałam dopiero w czasach covidowych, gdy miałam fazę na czytanie literatury związanej z epidemiami. O dwóch kolejnych z podium nawet niewiele słyszałam, a co dopiero mówić o bliższej znajomości… Dopiero na czwartym miejscu jest obecnie bardzo popularna i istniejąca w kanonie lektur „Balladyna”. Co innego fascynowało ludzi prawie dwieście lat temu. Na przykład mój ukochany bohater Kordian był wielokrotnie źle oceniany przez literaturoznawców okresu zaborów. Małgorzata Rowicka w swojej pracy przytacza nieprzychylne mu teksty K. Króla, J. Nitkowskiego i S. Tarnowskiego: „Niemile uderza nas w tej improwizacji błyskotliwość i silenie się na wywołanie jak największego efektu, co dowodzi braku głębszych cierpień bohatera, który właściwie rozkoszuje się tylko swem niezwykłem położeniem. W następnych aktach, skreślonych miejscami świetnie, widzimy Kordjana w Warszawie, biorącego udział w sprawach publicznych, aczkolwiek niezdolnego z natury swej marzycielskiej do czynu, choć i tu widać skróty, przemilczenia i niedopowiedzenia w analizie ideowej i politycznej warstwie utworu” [1]; „Kordyan bierze postanowienia wielkie niby i bohaterskie, zrobi sam jeden to, na co wszyscy razem zdobyć się nie mogli, zabije cesarza. Naprzód, to na jedno nie wychodzi wcale. Spisek, który miał zgładzić jednym zamachem Mikołaja, jego syna i braci, mógł obiecywać sobie przynajmniej, że wywoła jakieś w Rossyi zamieszanie, jakiś brak władzy, z którego powstanie polskie będzie mogło korzystać. Ale Kordyan, jeżeli zabije, to jednego tylko cesarza, a przez to skutku nie osiągnie. Zabiera się zaś do tego czynu z taką prozopopeją, tak teatralnie oświadcza, że »Kordyan ma wartę w zamku«, tak pompatycznie pisze testament, którym narodowi »Zapisuje co może, krew swoją i życie/ I tron do rozporządzenia próżny«, ze staje się przez te grandiloquentię nieznośnym, i czemś gorzej jeszcze, fanfaronem. Jak się uroczyście ogłasza, ze jutro rano Polska obudzi się wolną, bo dziś w nocy Kordyan ma wartę w zamku, jak się testamentem zapisuje narodowi tron próżny, jakoby swoją własność, to przynajmniej trzeba spełnić co się przyrzekło” [2].

Autorka zrobiła niezwykłą kwerendę do swoich badań. Jej praca obejmuje lata 1830-1914, od warszawskiego debiutu Słowackiego rewolucyjnym wierszem „Hymn” [ „Bogarodzica! Dziewico!”], który ukazał się podczas Powstania Listopadowego, do kresu cenzury carskiej w zaborze rosyjskim. Zbierając do niej informacje, dr Rowicka osobiście odwiedziła 23 największe polskie biblioteki dysponujące zbiorami o charakterze historycznym i metodycznie sprawdziła tysiące egzemplarzy książek, co pozwoliło jej na zapoznanie się z rzeczywistą zawartością publikacji, które opisuje. Pewnie nie dla wszystkich będzie porywające, co cenzor wykreślił i jakie treści w każdym z zaborów najbardziej irytowały kontrolujących oraz jak do twórczości wieszcza odnosili się krytycy literaccy okresu zaborów. Ale wielbicielom romantyzmu bardzo polecam!

[1]Małgorzata Rowicka, „Wydawnicze i cenzuralne losy twórczości Juliusza Słowackiego w okresie zaborów”, Wydawnictwo Nieoczywiste, 2022, s. 226.
[2] Tamże, s. 227.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1494
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: