Dodany: 25.03.2023 13:19|Autor: Marioosh

Szkoda czasu i oczu


Ktoś, kto chce zapoznać się z rozmaitymi seriami wydawniczymi, musi liczyć się z tym, że obok klasyków gatunku znajdują się pospolite gnioty – w serii kryminałów z różową okładką obok Chandlera, MacLeana czy Gardnera wydano też takie cudo, jak „Siostra moja Laureen”. Dziwi mnie to, że ta książka jest tak mizerna, gdyż bibliografia autora liczy 135 pozycji; ta jest 83. powieścią w jego dorobku i jedyną wydaną po polsku. Treść jest prosta, a nawet wręcz prostacka: dziewiętnastoletnia Laureen Smithson wyjeżdża do swojej ciotki, by zamieszkać u niej i tam znaleźć pracę; po drodze dziewczyna zabiera się ciężarówką z dwoma mężczyznami, Harrym i Joem, i zamieszkuje z nimi w pensjonacie. Po dwóch tygodniach zadłużony Harry postanawia stręczyć dziewczynę pewnemu sadyście, który zabija ją i pozoruje jej samobójstwo. Policja znajduje na miejscu zbrodni tajemniczy rachunek; wynajęty detektyw odkrywa, że są to wyliczenia dokonane za unikatowe znaczki i tym sposobem dociera do mordercy dziewczyny, którym okazuje się magnat naftowy i kolekcjoner znaczków.

A kto jest tym detektywem? Oryginalny tytuł książki brzmi „Brawo dla amatora”, co już podsuwa pewien trop; polski tytuł rozwiewa wszelkie wątpliwości. Książka jest rozpaczliwie banalna, autor dość nieudolnie upycha tutaj wszystko: przestrogę dla naiwnych panienek, trochę sadyzmu, policyjne dochodzenie, bardzo błahy wątek detektywistyczny, scenę sądową niczym u Gardnera, a na deser realistycznie przedstawioną egzekucję. Całość jest jednak tak przeraźliwie prostacka, wręcz prymitywna, że przeznaczony na nią czas można śmiało uznać za stracony – na szczęście była to zaledwie godzina, bo przyznam się, że bardzo szybko zacząłem przelatywać treść po łebkach. Bez wyrzutów sumienia można więc tę książkę sobie odpuścić.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 111
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: