Dodany: 16.03.2023 16:15|Autor: ilia

To, co naprawdę ma znaczenie


"Zakładając, że wszystko się kiedyś skończy, czy naprawdę ma to znaczenie, czy ludzkość przetrwa następny milion, czy tylko tysiąc lat? Jeśli cywilizacja musi prędzej czy później upaść, czy to aż takie ważne, kiedy to się stanie?

I dlaczego mielibyśmy się aż tak martwić o to, co się stanie z ludzką rasą? Czy naprawdę ma dla nas znaczenie, co stanie się z resztą ludzkości, gdy nas już nie będzie? Jeśli ktoś ma dzieci, z pewnością troszczy się o ich przyszłość i pewnie jeszcze o przyszłość swoich wnuków. Ale o ile pokoleń do przodu można się tak naprawdę troszczyć? A jeśli w którymś momencie nasi potomkowie nie zostawią już po sobie żadnych dzieci, jak to się musi w końcu zdarzyć, gdy ludzka rasa zginie, dlaczegóż mielibyśmy w ogóle martwić się losem naszego gatunku? Czy tego typu myśli nie są jedynie listkiem figowym zasłaniającym lęki związane z własną śmiertelnością? Czy nie reprezentują one czasem świeckiego odpowiednika pragnienia życia wiecznego, wbrew świadomości, że nie możemy go mieć?

Nick Bostrom uważa, że fakt, iż los ludzkości jest w gruncie rzeczy przesądzony, nie musi jednocześnie unieważniać naszych nadziei na przyszłość, bo liczy się nie wieczne przetrwanie, ale pełna realizacja potencjału naszego gatunku, jakikolwiek on może być. I to samo można powiedzieć o życiu każdego pojedynczego człowieka. To, co naprawdę ma znaczenie, to wcale nie jest życie wieczne (...), ale zrealizowanie całego swojego potencjału - STAWANIE SIĘ NAJLEPSZĄ MOŻLIWĄ WERSJĄ SIEBIE SAMEGO (podkreślenie moje). Ten, komu to się uda, może umierać w spokoju, niezależnie od tego, czy ludzkość przetrwa apokalipsę, niezależnie od tego, co się zdarzy z tymi, którzy przyjdą po nas.
(...)
Tak, nastąpił rozwój technologii i nauki, żyjemy dłużej i zdrowiej niż nasi przodkowie i powinniśmy być wdzięczni za te drobne łaski. Jednak te zmiany nie doprowadziły do żadnego gruntowego polepszenia kondycji człowieka. Każdy krok naprzód jest z innej - równie ważnej - perspektywy krokiem ku końcowi świata. Postęp w sposób nieunikniony zmienia się w swoje przeciwieństwo. Na dłuższą metę wszyscy jesteśmy martwi. Nawet jeśli ludzie kiedyś odkryją, jak w nieskończoność przedłużać swoje życie, sam ich wszechświat będzie rozszerzał się i wychładzał, aż nastąpi koniec wszystkiego i wiekuista ciemność.

Ale to nie musi być powód do rozpaczy. Ktoś, kto zdecyduje się stawić czoła temu podstawowemu faktowi, może nawet przejściowo postradać zmysły. Ale przejdzie przez tę ciemną noc i wyjdzie z niej z uspokojoną duszą i większą wewnętrzną równowagą, gotów cieszyć się tym, co ma w swoim krótkim, ciężkim, pięknym życiu".


Fragment pochodzi z książki Eksperyment Utopia (Evans Dylan), tłum. Grażyna Chamielec, wyd. Grupa Wydawnicza Relacja, 2017, str. 232-234.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 142
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: