Dodany: 09.03.2023 14:39|Autor: fugare

Piekarnia z uśmiechem


Rozpoczynając, miałam właściwie zamiar zaznaczyć od razu we wstępie, że nie będzie to notatka o książkach, ani o czytaniu, ani o pisaniu, ale zanim zdążyłam to zrobić doszłam do wniosku, że wprost przeciwnie! Może nie o pisaniu i czytaniu książek, ale o pisaniu, czytaniu i o tym co z tego wynika, już tak.

W pobliżu mojego domu jest malutka piekarnia, prawdę mówiąc jest również wiele innych sklepów sprzedających pieczywo, ale to miejsce jest szczególne z różnych względów. Od kilkunastu lat nie zmieniło się prawie wcale. Ma wystrój jak z wczesnego PRL-u, co niespecjalnie mi przeszkadza, bo mimo starej lady i półek, jest tam czysto. Za to asortyment jest również „vintage”, a to już zdecydowanie podnosi atrakcyjność tego miejsca. Można tu kupić prawdziwe chleby na zakwasie, drożdżówki, bułki i inne wypieki. Pracują tu miłe Panie z trochę starszej generacji, chociaż do dzisiaj nie udało mi się ustalić, która z nich jest autorką reklamowych wywieszek w oknie wystawowym, a nigdy nie ośmieliłam się o to zapytać. W dobie wszechobecnego internetu, komórek, elektronicznych gadżetów, reklam wciskających się każdą szczeliną i wręcz prześladujących potencjalnego konsumenta na każdym kroku, Panie stosują oryginalny i uroczy marketing, dziś już prawie niespotykany. Wywieszają w oknie wystawowym zwykłą kartkę papieru pakowego, na którym ręcznie, troszeczkę krzywo wypisana jest treść ogłoszenia dnia. A karteczka i tekst zmieniają się prawie codziennie. Najczęściej są to następujące anonse: „Świetne bułeczki polecają się na śniadanie!” lub „Pyszne drożdżówki polecają się do kawki!” i wówczas ogłoszenie ozdobione jest sugestywnym rysunkiem wykonanym niewprawną ręką, a obrazującym tę właśnie kawkę z symbolicznym dymkiem. Zdarzają się też dostosowane do okazji lub pory roku, np. „ Na chłodne jesienne wieczory warto mieć pod ręką…” i tu następuje wyliczenie asortymentu: serniczek, ciasto jogurtowe, szarlotkę i marchewkowe. Ale wczoraj inwencja Pań przeszła moje oczekiwania. Dokonały konwersji krążącego w sieci wierszyka i zawisło w oknie wystawowym takie ogłoszenie: „ Zero mycia, zero prania, zero szycia, gotowania, dziś Dzień Kobiet Drogie Panie! – kilo ciastek na śniadanie!” Wiem, nie jest to może dowcip subtelny i pełen erudycji, ale jest w nim coś takiego, że propozycja rzucenia się na te słodycze, jako rekompensata wszystkich tych nudnych codziennych domowych czynności, które jeszcze wciąż pozostają domeną Pań młodszych i starszych, na bardziej lub mniej eksponowanych stanowiskach, rozbawiła mnie do łez. I właściwie nie wiem, co mnie tak wciąż ujmuje w tych wywieszkach? Może po prostu to, że w odhumanizowanym świecie, pełnym gier marketingowych i wymyślnych strategii reklamowych, to takie urocze, ludzkie i po prostu miłe.
Nie wiem jak długo przetrwa to miejsce, ale wiem, że z powodzeniem mogłoby stać się miejscem akcji jakiejś ciepłej powieści z happy endem w stylu cyklu Cukiernia Pod Amorem . Życzę wszystkim takich miejsc wokół siebie, oczywiście o ile ich już nie mają. Na zakończenie, dodam, że chociaż mnie osobiście nie przyszłoby do głowy wchodzenie do piekarni z psem, na drzwiach wejściowych u dołu (już właściwie na wysokości psich oczu) jest kolejna odręcznie napisana karteczka: „Bardzo proszę nie wchodzić z pieskami. Dziękuję bardzo!” i uśmiech. Zawsze kiedy tamtędy przechodzę uśmiecham się do siebie, i robię to nawet teraz, pisząc te słowa. Pozdrawiam wszystkich czytających! Uśmiech!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 297
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Urszulla 10.03.2023 12:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Rozpoczynając, miałam wła... | fugare
Jaki piękny tekst. Z przyjemnością przeczytałam. A reklama ciastek na dzień kobiet ubawiła mnie do łez.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: