Dodany: 30.01.2023 19:41|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Na Szlaku Trumien
May Peter

1 osoba poleca ten tekst.

Zagubiona przeszłość i zbuntowana dziewczyna


Podobnie, jak i inne powieści Petera Maya, również „Na Szlaku Trumien” przenosi czytelnika na teren archipelagu Hebrydów Zewnętrznych. Bohater (i narrator jednego z wątków), przemoczony, przemarznięty i zdezorientowany, budzi się na plaży na wybrzeżu wyspy Harris, stwierdzając, że nie pamięta, jak się tu znalazł. I gdyby tylko to – ale po chwili zdaje sobie sprawę, że nie ma w głowie prawie zupełnie nic: nie rozpoznaje twarzy witających go ludzi, wnętrza własnego (dokładnie rzecz biorąc, wynajmowanego, ale o tym dowie się dopiero za chwilę) domu, i co najgorsze, nie wie, kim jest. Ani śladu przeszłości, poza poczuciem, że niedawno wydarzyło się coś strasznego. Na podstawie rozmów z sąsiadami i znalezionych w domu papierów dowiaduje się, że tkwi na wyspie od półtora roku, zbierając materiały do książki o zagadkowym wydarzeniu z przeszłości – zaginięciu trzech latarników z niezamieszkałej wysepki Eilean Mòr – i że gdzieś zapodziała się jego łódź, którą pływał na Wyspy Flannana. Gdy już zaczyna mu się wydawać, że znalazł klucz do swojej zaginionej tożsamości, sprawy znów zaczynają się komplikować – bo jak ktoś, kto nie ma pojęcia, kogo znał i co robił przez ostatnich trzydzieści kilka lat, ma się wybronić przed oskarżeniem o morderstwo?

A kilkaset kilometrów dalej, w samym sercu Szkocji, szesnastoletnia Karen wciąż nie może się pogodzić ze śmiercią ojca. Owszem, była na niego zła, że całymi dniami siedzi w pracy, owszem, pyskowała, i to ostro, ale czy zasłużyła sobie na to, by odszedł praktycznie bez pożegnania, tak po prostu skacząc do morza z pokładu jachtu? I na to, żeby jej matka, nawet nie pochowawszy męża w sensie fizycznym – bo ciała nie znaleziono – zaraz zamieszkała z innym mężczyzną i zaczęła zniechęcać córkę do poszukiwania przyczyn samobójstwa ojca? Więc Karen nie odpuszcza, a jej nachalna wręcz dociekliwość daje efekty: najbliższy przyjaciel i współpracownik ojca wyjawia jej prawdę o tym, co działo się w instytucie przed desperackim krokiem Toma, a co więcej, przekazuje list, który miała przeczytać dopiero za dwa lata. Przekonana, że ojciec jednak żyje, dziewczyna podejmuje mocno ryzykowne przedsięwzięcie…

Nietrudno dociec, że te dwa wątki się ze sobą w jakiś sposób łączą; od pewnego momentu można już być pewnym, w jaki, ale nawet i wówczas zostaje pewien element tajemnicy czy zaskoczenia. Ta umiejętność trzymania czytelnika w napięciu do samego końca to jeden z atutów pisarstwa Maya, podobnie, jak kompozycja fabuły (generalnie nie lubię narracji w czasie teraźniejszym, ale tu, zastosowana w jednym z trzech wątków – bo jest i trzeci, podrzędny, ukazany z perspektywy policjantów prowadzących śledztwo – sprawdziła się całkiem nieźle), styl i klimat (podobny do tego kreowanego przez Ann Cleeves w serii szetlandzkiej). Jedyne, co mi nie pasowało, to sam pomysł na intrygę, nazbyt już w ostatnich dwóch czy trzech dekadach wyeksploatowany przez twórców literatury sensacyjnej (nauka w służbie środowiska kontra wielkie korporacje, gotowe dla zysku posunąć się do czynów nie tylko nieetycznych, ale i wręcz przestępczych), ale ten minus zrównoważyły wspomniane wcześniej plusy.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 264
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: