Dodany: 16.01.2023 22:21|Autor: Asienkas

Zaproszenie na "akt umierania"


„Dziedzictwo Orquídei Diviny” to jedna z tych powieści, którym nie mogłam przepuścić. Kiedy ją zobaczyłam, moje myśli bezwiednie powędrowały do prozy Isabel Allende, którą ubóstwiam. Skojarzenie okazało się poniekąd słuszne, ale Zoraida Córdova pokazała własny styl i – pozostając jeszcze przez chwilę przy analogii do Allende – napisała powieść dużo bardziej magiczną i dużo bardziej przyziemną.

O czym jest ta książka? Tytułowa Orquídea wzywa swoich krewnych na „akt umierania”. Jest on i nie jest tym, o czym myślicie. Tak, nestorka rodu Montoya ma zamiar przenieść się na tamten świat, ale nie będzie to akt samobójczy czy powolna agonia. Orquídea to kobieta niezwykła, tajemnicza i taka sama będzie jej śmierć. Krewni pamiętają magię, jaka ją otaczała, a ta magia będzie obecna długo po odejściu Orquídei. Jadąc na ceremonię liczą na poznanie odpowiedzi na temat jej życiorysu. Jednak nie uzyskają jej. Potomkowie rodu Montoya odbiorą dziedzictwo, które nie do końca rozumieją, a żeby je poznać, będą musieli odbyć drogę do korzeni.

Mogę śmiało napisać, że „Dziedzictwo Orquídei Diviny” to magiczna powieść obyczajowa. Jest to książka o dziwnej rodzinie. Dziwniej nie tylko przez magię, która jej towarzyszy, a wzajemne relacje. Ciężko to wytłumaczyć, ale kiedy poobcujecie z Montoyami, zauważycie, jak odlegli, a zarazem bliscy są dla siebie. Każdy z nich żyje na swój sposób, ale łączy ich pewna specyficzna perspektywa patrzenia na świat, gotowość na niezwykłe. Wynika ona z dzieciństwa, jakie zafundowała im Orquídea. Chciałoby się napisać: przesyconego zabobonami, ale byłoby to obraźliwe dla tej rodziny. Bo pewne rytuały muszą być odprawiane; bo żeby magia działała, trzeba o nich pamiętać.

Wreszcie jest to powieść o niej, o Orquídei. Niechciany bękart. Córka fal. Emigrantka z Ekwadoru. Kobieta odważna, śmiała i zdeterminowana. Zapłaciła wiele, żeby być tam, gdzie dokona się jej żywot. Czy było warto? Jakie tajemnice kryje jej przeszłość? W tym miejscu dodam, że autorka prowadzi w powieści dwie linie czasu. Nieco więcej miejsca zajmuje moment odejścia Orquídei i jego konsekwencje, które rozgrywają się na przestrzeni lat. Co jakiś czas skaczemy również w przeszłość, żeby bezpośrednio poznawać życie tej niezwykłej bohaterki.

Zoraida Córdova wykreowała postać, która jest pod każdym względem niezwykła i ta niezwykłość rozrasta się na jej potomków. Zoraida Córdova wykreowała postać, która ma tajemnice. Tajemnice, które chcą, a nie mogą być odkryte. Zoraida Córdova wykreowała Orquídeę – bohaterkę o przepięknym imieniu, która – pomimo, że punktem wyjścia dla opowieści jest jej odejście – zapewnia tej książce rozkwit, zapach, charakter.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 83
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: