Dodany: 05.01.2023 22:49|Autor: Asienkas

Usłyszeć gwiazdy


Spensa bardzo chciała zostać pilotem. W realizacji tego marzenia przeszkadzało jej pochodzenie. Córka dezertera nie może parać się jedną z najbardziej prestiżowych profesji na planecie. Jednak dziewczyna dowiedzie swojej wartości, a przy okazji zacznie poznawać historię sił powietrznych i swojego ojca. Tak było w pierwszym tomie cyklu "Skyward" Brandona Sandersona. Tam Spensa miała okazję polecić do gwiazd. W tomie drugim dziewczyna usłyszy gwiazdy i przekona się, czym są naprawdę i jakie ogromne zagrożenie się za nimi kryje. Pilotka otrzyma bardzo trudną misję, podczas której pozna inne gatunki, a przy okazji dowie się więcej o galaktyce oraz o sobie samej. Jak poradzi sobie z niebezpieczeństwem kryjącym się wśród gwiazd?

Po przeczytaniu powieści „Do gwiazd” byłam pewna, że choćby się waliło i paliło, będę kontynuować ten cykl. Zachwycił mnie charakterną główną bohaterką, wspaniałymi opisami walk powietrznych, ciekawie zaprojektowanym światem (w pierwszym tomie mamy zaledwie jego namiastkę, ale czytelnik wyczuje, że autor przyszykował coś więcej), oraz intrygującą fabułą. Brandon Sanderson zręcznie i konsekwentnie rozwinął tę historię.

Zaczyna się tym, co czytelnicy zdążyli już poznać, czyli brawurową walką pomiędzy ludźmi a Krellami. Wszystko fajne, ale tym nacieszyliśmy się już w pierwszym tomie. Pisarz dłuższą chwilę każe nam czekać na „nowe”, a to „nowe” wbiło mnie w fotel, jak przeciążenie pilota myśliwca podczas skomplikowanego manewru. Wspomniałam już, że Spensa rusza na misję. Jej przedmiot niech pozostanie tajemnicą, którą mogą odkryć wyłącznie ci, którzy zdecydują się przeczytać „Wśród gwiazd”. Istotne jest to, że autor wypuszcza ją poza Detritusa. Dzięki temu poznamy lepiej ciemiężycieli ludzi, czyli Krellów, ale też inne kosmiczne rasy. Trafiamy w cudny międzygalaktyczny tygiel. Nie wiem, jak wy, ale ja uwielbiam czytać, jak różni autorzy wyobrażają sobie kosmitów, a w tym cyklu mamy ich różnorodność porównywalną do tej w filmach „Faceci w czerni”.

Brandon Sanderson pierwszą częścią cyklu postawił sobie wysoko poprzeczkę, ale to jest zawodowiec. Mogłoby się wydawać, że autor już w „Do gwiazd” przedstawił wiele elementów świata wymyślonego na potrzeby cyklu. Nie da się ukryć, że czytelnicy byli usatysfakcjonowani tą powieścią. Jednak Sanderson dobrze wyczuł, czego odbiorcy będą pragnąć najbardziej – kosmitów. I tych kosmitów im dał. Nie zapomniał o znaku rozpoznawczym „Skyward”, czyli lataniu oraz o tym, że musi być jakaś akcja. Wplątał Spensę w intrygę między liczącymi się przedstawicielami różnych departamentów Zwierzchnictwa. Jak spontaniczna, nieokrzesana dziewczyna poradzi sobie w politycznej rozgrywce?

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 161
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: