Dodany: 24.11.2022 22:06|Autor: Asienkas

Zaproszenie w ostatnią podróż


„Analizujemy profile, komentarze, awatary, całą aktywność młodych osób w Internecie, by wyselekcjonować ludzi, którzy są gotowi popełnić samobójstwo”[1] - tak opowiada pracownica klubu Epicentrum o jego działalności. Po co szukać takich osób? Żeby je ratować? Nie do końca. Zostają one zaproszone do odbycia ostatniej podróży. Takie zaproszenie otrzymują dwie dziewczyny stojące u progu dorosłości – Lena i Niki. Dlaczego nastolatki podjęły decyzję o odebraniu sobie życia? Czy wizyta w Epicentrum wpłynie na ich wybór?

Powieść „Ostatnia podróż” porównałabym do słynnej „Opowieści wigilijnej” Dickensa. Co prawda dziewczyny nie odbywają wędrówki w takim samym schemacie jak Ebenezer Scrooge i cel jest nieco inny. Jednak widzę tu wiele punktów wspólnych. Lena i Niki wracają do pewnych wspomnień, mają okazję popatrzeć na siebie oczami bliskich, a jedna z nich zobaczy świat, w którym jej zabrakło. Odwiedzenie tych epizodów ma wpłynąć na myślenie bohaterek. Na postrzeganie przez nie siebie samych.

M. K. Root w tej książce stawia na emocje. Bardzo szczegółowo stara się przedstawić bezsens istnienia, jaki odczuwają jej bohaterki. Jest tu wiele zdań, które przerażają. A fakt, że wypowiadają je młode osoby, jest szczególnie przytłaczający. Jednak ja mam duży problem z tą książką. Jeżeli chodzi o literaturę, to nie czerpię emocji z opisów emocji, a z historii. I właśnie historii tych dziewczyn mi zabrało. Generalnie wiemy, co im się przytrafiło i co je popchnęło do tak ostatecznej decyzji. Jednak dla mnie jest tego stanowczo za mało. Chciałabym poznać te bohaterki lepiej, a także spojrzeć na ich problemy za szerszej perspektywy. Czytając „Ostatnią podróż” czułam się tak, jakby zapomniano mi je przedstawić. Bardzo mocno odczułam to na początku książki. Dziewczyny rzucały jakieś myśli, a ja nie byłam w stanie ich zrozumieć, wpisać w kontekst. Z każdą kolejną stroną było lepiej, ale w moim odczuciu czegoś tu zabrakło.

„Zaczyna się kolejny nowy dzień. Nikomu zupełnie niepotrzebny” [2]. A czy ta powieść jest potrzebna? M. K. Root stara się „rozgryźć” myśli osoby skorej do popełnienia samobójstwa. Ubiera je w poprawną formę, jednak mało spektakularną. To, co zaproponowała pisarka, nie jest literaturą, jaką lubię. Opowiadanie o emocjach zazwyczaj mnie nie porusza i tak też było w tym przypadku. Również koncepcja wędrówki przez wspomnienia trochę rozmywa się przy dwóch postaciach. Ta książka jest po prostu „w porządku”. Być może ma jakąś wartość terapeutyczną. Być może są osoby, które nawiążą kontakt z Leną i Niki. Ja to rozumiem i szanuję. Jednak muszę podkreślić po raz kolejny, to jest powieść o emocjach, nie o ludziach.

[1] M. K. Root, „Ostatnia podróż”, Oficyna 4eM, Warszawa 2022, s. 58.
[2] Tamże, s. 17.

[Recenzja była publikowana na blogu oraz innych portalach czytelniczych]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 140
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: